VI Ka 551/18 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze z 2018-11-30
Sygn. akt VI Ka 551/18
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
30 listopada 2018 r.
Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze w VI Wydziale Karnym Odwoławczym w składzie:
Przewodniczący – Sędzia SR del. do SO Jarosław Staszkiewicz
Protokolant Sylwia Piliszewska
przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Lwówku Śląskim: M. Ś.
po rozpoznaniu 23 października 2018 r. i 30 listopada 2018 r.
sprawy J. M. ur. (...) w L.
c. J., Ł. z domu I.
oskarżonej z art. 284 § 2 kk
z powodu apelacji wniesionej przez oskarżoną
od wyroku Sądu Rejonowego w Lwówku Śląskim
z dnia 28 czerwca 2018 r. sygn. akt II K 7/18
I. zmienia zaskarżony wyrok wobec oskarżonej J. M. w ten sposób, że:
- w miejsce kary pozbawienia wolności, na podstawie art. 37a k.k. w zw. z art. 284 § 2 k.k., wymierza jej karę 6 miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne po 20 godzin miesięcznie,
- uchyla orzeczenia z pkt. II, III i V części dyspozytywnej;
II. w pozostałej części zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;
III. zwalnia oskarżoną od zapłaty kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze.
Sygnatura akt VI Ka 551/18
UZASADNIENIE
Wyrokiem Sądu Rejonowego w Lwówku Śląskim z 28 czerwca 2018 roku w sprawie II K 7/18, J. M. za to, że 10 sierpnia 2017 roku we L. dokonała przywłaszczenia powierzonego mienia ruchomego w postaci pieniędzy w kwocie 1.660,79 złotych, czym działała na szkodę Przedsiębiorstwa (...)” K. Z., to jest za czyn z art. 284 § 2 k.k., wymierzono karę 6 miesięcy pozbawienia wolności. Wykonanie tej kary, na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k. oraz art. 70 § 2 k.k. warunkowo zawieszono na okres 2 lat próby. Na podstawie art. 72 § 2 k.k. oddano oskarżoną w tym okresie pod dozór kuratora, a na podstawie art. 72 § 1 pkt 4 k.k., zobowiązano do nauki. Na podstawie art. 46 § 1 k.k. zobowiązano ją do zapłaty na rzecz A. Z. 1.660,79 złotych. Na podstawie art. 624 § 1 k.p.k., zwolniono ją od zapłaty kosztów sądowych.
Apelację od wyroku złożyła oskarżona. Zarzuciła w niej błędną ocenę dowodów i niedanie wiary jej wyjaśnieniom, iż kwotę, o której mowa w zarzucie, odłożyła w dniu zdarzenia na polecenie A. Z. i nie zatrzymała dla siebie. Zarzuciła też błędne przyjęcie, iż kwota szkody nie została częściowo naprawiona, choć pokrzywdzona potrąciła ją z wynagrodzenia oskarżonej. Wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie od zarzucanego czynu.
Sąd zważył, co następuje:
Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie w zakresie podniesionych w niej zarzutów, choć spowodowała zmianę wyroku - inną jednak, niż postulowana przez oskarżoną.
Dla odwołania decydujące znaczenie miał zarzut błędnej oceny dowodów i nieuwzględnienia wyjaśnień J. M., co do losów pieniędzy, których przywłaszczenie jej zarzucono. Oskarżona podtrzymała w apelacji to, co twierdziła stając przed sądem - że 1.660,79 złotych odłożyła przed rozliczeniem dziennego utargu, na polecenie A. Z.. Miała nie wiedzieć, co się potem stało z pieniędzmi. Jak prawidłowo ustalił sąd I instancji, wyjaśnienia te były niewiarygodne. Powtórzyć należy, o czym jest już mowa w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, że ta wersja zdarzenia pojawiła się dopiero podczas rozprawy. W toku postępowania przygotowawczego oskarżona składała obszerne wyjaśnienia. Było to około półtora miesiąca po zajściu. Wiedziała już wówczas od dłuższego czasu, że zarzuca jej się zatrzymanie dla siebie wspomnianej kwoty. Nie była zatem zaskoczona takim zarzutem w czasie pierwszego przesłuchania. Miała czas się przygotować do złożenia wyjaśnień, przemyśleć tok opisywanych wypadków. Skoro wówczas zupełnie nie wspomniała o – kluczowej przecież dla zasadności oskarżenia – okoliczności, a więc o przekazaniu wspomnianych pieniędzy komu innemu, to trudno uwierzyć, by dalsze przemyślenia mogły prowadzić do przypomnienia jej sobie niemal po roku od zajścia.
Sąd I instancji, mimo obowiązku wynikającego z art. 389 § 1 k.p.k., nie dociekał podczas przesłuchania oskarżonej powodów tej niekonsekwencji. Niewątpliwie natomiast pojawienie się w jej relacji nowej, radykalnie odmiennej wersji przebiegu wypadków, bez logicznego wytłumaczenia, jak mogło do tego dojść, budzi poważne wątpliwości, co do jej wiarygodności.
Na niewiarygodność oskarżonej wskazuje też sprzeczność pomiędzy jej twierdzeniami, a innymi dowodami. Zasadnicze znaczenie mają tu zeznania A. Z., ale też dokumentacja rozliczenia punktu prasowego z 10 sierpnia 2017 roku. Raporty kasowe wskazują bowiem, że sumy, która tego dnia wpłynęła do kasy z tytułu zapłaty za sprzedaż kuponów i zdrapek, wcale nie zarejestrowano. Sporządzanie tej dokumentacji stanowiło obowiązek oskarżonej. Trudno sobie wyobrazić sytuację, w której zaniedbała go ona z jakiegokolwiek powodu, zwłaszcza w dniu, w którym przełożona odkryła inny niedobór w kasie. Z dowodu – zestawienia z k. 30-32 – którego wiarygodności oskarżona nie kwestionowała wynika, że w dniu zdarzenia mogła ona sporządzić prawidłowy raport, nie miała miejsce awaria systemu komputerowego. Nie było zatem żadnego powodu, by odstąpiła od udokumentowania wpływów do kasy.
W toku postępowania nie ujawniono też powodów, dla których A. Z. miałaby doprowadzić do sytuacji, w której część pieniędzy z kasy zostałaby odłożona bez zanotowania w rejestrze, pod pozorem awarii systemu komputerowego. Musiałaby przecież od początku próbować skierować fałszywe oskarżenie o ich zatrzymanie przeciwko J. M.. Czyniłaby to przy tym jawnie, nie ukrywając swojego polecenia, wydanego oskarżonej. Trudno wskazać, z jakich przyczyn miałaby się zdobyć na takie postępowanie, oczywiście niekorzystne dla pracownicy.
Istotne jest też zachowanie oskarżonej po ujawnieniu, że część utargu zniknęła, opisane przez nią samą w pierwszych wyjaśnieniach. Gdy 22 sierpnia 2017 roku pracodawca poinformowała ją, że pieniądze nie trafiły do banku, J. M. miała być tym zaskoczona. Opisywała, że nie miała pojęcia, jak mogło dojść do utraty środków. Trudno w takiej sytuacji przypuszczać, że 12 dni po zdarzeniu nie pamiętała, co stało się z pieniędzmi, skoro potrafiła to dokładnie odtworzyć przed sądem. Wymieniona w zarzucie kwota jest dość charakterystyczna, nieokrągła. Oskarżona musiałaby pamiętać, że odkładała dokładnie 1.660,79 złotych.
Powyższe okoliczności nie pozwalają na przyjęcie, iż J. M. stając przed sądem wiarygodnie zrelacjonowała przebieg wypadków z 10 sierpnia 2017 roku. Oparcie ustaleń faktycznych w tym zakresie na pozostałych dowodach było zatem prawidłowe. Podstawowy zarzut apelacji nie mógł zostać uwzględniony.
Nie znalazł uznania również drugi z zarzutów, dotyczący nieprawidłowego ustalenia, co do wysokości szkody pozostałej do naprawienia. Oskarżona twierdziła, że część z kwoty, którą miała przywłaszczyć, została przez pokrzywdzoną potrącona z jej wynagrodzenia w sierpniu 2017 roku. Zaprzeczyła temu A. Z. w piśmie z 5 listopada 2018 roku ( k. 108 ). Oskarżona nie przedstawiła żadnego dowodu na to potrącenie, choć jej zarobki i ich wypłacanie musiały być stosownie dokumentowane. Brak jest podstaw do przyjęcia, iż faktycznie część szkody została przez nią naprawiona. W tej sytuacji nie było powodów do zmiany zaskarżonego wyroku w zakresie orzeczonego tam obowiązku naprawienia szkody.
Z podanych przyczyn sąd odwoławczy nie podzielił zarzutów, zawartych w apelacji oskarżonej. Trafnie w zaskarżonym wyroku ustalono, że to J. M. władała kwotą 1.660,79 złotych 10 sierpnia 2017 roku i nie przekazała jej uprawnionemu podmiotowi, ani pracodawcy. Postąpiła zatem wobec tej sumy jak właścicielka – zatrzymała ją i ukryła - co oznacza, że ją przywłaszczyła. Pieniądze w kasie punktu prasowego były mieniem jej powierzonym. Prawidłowo jej zachowanie zakwalifikowano z art. 284 § 2 k.k.
Z uwagi na to, że apelacja oskarżonej dotyczyła kwestii winy, zgodnie z art. 447 § 1 k.p.k., sąd II instancji musiał zbadać, czy orzeczona kara nie była rażąco surowa. Właśnie tak – jako nadmiernie dolegliwe – oceniono orzeczenie sądu rejonowego. W uzasadnieniu tego rozstrzygnięcia podano, że okolicznościami obciążającymi są chęć osiągnięcia zysku w sposób łatwy oraz dążenie do uzyskania bezprawnej korzyści majątkowej na drodze przemyślanego działania. Sama chęć zysku, czy też – innymi słowy – dążenie do uzyskania korzyści majątkowej, są elementami przywłaszczenia, nie mogą dodatkowo obciążać sprawcy czynu z art. 284 § 1 lub 2 k.k. Łatwość dokonania sprzeniewierzenia zależna była raczej od stopnia zabezpieczenia mienia, a nie od natężenia bezprawności działania oskarżonej. Zasadnie natomiast sąd I instancji wskazuje, że wykorzystała ona warunki, w jakich ten majątek jej udostępniono, a więc zaufanie pracodawcy.
Trudno określić – jak czyni to sąd rejonowy – że jej zachowanie było przemyślane. Robi raczej – biorąc pod uwagę jego znane elementy – wrażenie postępku nieprzemyślanego. W innym wypadku bowiem oskarżona – wiedząc o tym, w jaki sposób dokumentowane są przychody punktu, w którym była zatrudniona – nie zdecydowałaby się na czyn tak łatwy do wykrycia.
Prawidłowo sąd I instancji wskazał okoliczności łagodzące, mające wpływ na wymiar kary – niekaralność oskarżonej, jej młody wiek. Pominął jednak to, że sprzeniewierzone mienie miało niewielką wartość. Trudno przy tak ustalonych okolicznościach, mających wpływ na wymiar kary, orzeczenia o wymierzeniu kary 6 miesięcy pozbawienia wolności nie ocenić jako o wiele za surowego. Sąd rejonowy nie poświęcił nawet niewielkiego fragmentu pisemnych rozważań na wskazanie, z jakiego powodu zrezygnował z orzeczenia wobec J. M. kary łagodniejszego rodzaju, przewidzianej przecież za przypisany jej czyn, zgodnie z art. 37a k.k. Skoro wśród analizowanych okoliczności zauważalnie przeważają te o charakterze łagodzącym, a oskarżona jest osobą dotąd niepoddawaną oddziaływaniu sankcji karnej, to z pewnością bardzo dolegliwa będzie dla niej każda kara. Nie ma więc potrzeby sięgania po tę najsurowszą rodzajowo – karę pozbawienia wolności.
Oskarżona jest studentką, pozostaje na utrzymaniu rodziców. Nie ma możliwości uiszczenia odpowiedniej kary grzywny, zwłaszcza przy obciążeniu obowiązkiem naprawienia szkody. W tej sytuacji zasadne było orzeczenie wobec niej kary ograniczenia wolności. Jej wysokość, zauważalnie przekraczającą dolny próg ustawowego zagrożenia, aby oddać wagę czynu polegającego na sprzeniewierzeniu mienia pracodawcy, ustalono na 6 miesięcy. Wymiar pracy na cele społecznie użyteczne określono, biorąc pod uwagę obowiązki J. M. w zakresie nauki, na 20 godzin miesięcznie.
W tej sytuacji orzeczenia związane z wykonywaniem kary pozbawienia wolności, orzeczonej w zaskarżonym wyroku, musiały zostać uchylone – dotyczy to punktów II, III i V części dyspozytywnej orzeczenia. W pozostałej części, nie dostrzegając potrzeby do dalszego ingerowania w to rozstrzygnięcie z urzędu, utrzymano je w mocy. Ze względu na opisaną sytuację materialną oskarżonej, która nie posiada żadnego majątku, zwolniono ją od zapłaty kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. Nie byłaby ona ich bowiem w stanie uiścić.
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze
Osoba, która wytworzyła informację: do SO Jarosław Staszkiewicz
Data wytworzenia informacji: