VI Ka 217/19 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze z 2019-06-18
Sygn. akt VI Ka 217/19
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
18 czerwca 2019 r.
Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze w VI Wydziale Karnym Odwoławczym w składzie :
Przewodniczący – Sędzia SR del. do SO Jarosław Staszkiewicz
Protokolant Katarzyna Rubel
po rozpoznaniu 18 czerwca 2019 r.
sprawy P. M. ur. (...) w K.
s. M. i K. z domu O.
obwinionego z art. 86 § 1 kw
z powodu apelacji wniesionej przez obwinionego
od wyroku Sądu Rejonowego w Kamiennej Górze
z 24 stycznia 2019 r. sygn. akt II W 180/17
I. utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;
II. zasądza od obwinionego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe za postępowanie odwoławcze, w tym opłatę w kwocie 30 złotych.
Sygnatura akt VI Ka 217/19
UZASADNIENIE
Wyrokiem Sądu Rejonowego w Kamiennej Górze z 24 stycznia 2019 roku w sprawie II W 180/17 uznano P. M. za winnego tego, że 28 czerwca 2017 roku, około godziny 13:00 w M., na ul. (...), kierując pojazdem marki F. (...) nr rej. (...), spowodował zagrożenie w bezpieczeństwie ruchu drogowego w ten sposób, że nie zachował szczególnej ostrożności podczas manewru cofania i nie sprawdził, czy wykonywany manewr nie spowoduje zagrożenia dla ruchu drogowego i nie upewnił się, czy za pojazdem nie znajduje się przeszkoda, w wyniku czego uderzył w pojazd, który stał za nim, czym działał na szkodę A. M. oraz L. D., to jest wykroczenia z art. 86 § 1 k.w. i za to, na podstawie art. 86 § 1 k.w., wymierzono mu karę 200 złotych grzywny. Zasądzono również od obwinionego na rzecz Skarbu Państwa zryczałtowane wydatki postępowania w wysokości 120 złotych, dodatkowe wydatki w wysokości 3.476,12 złotych oraz 30 złotych opłaty.
Z wyrokiem tym nie zgodził się obwiniony. Zarzucił:
- naruszenie przepisów postępowania, mające wpływ na treść orzeczenia, polegające na błędnej ocenie dowodów – zeznań pokrzywdzonych, relacji funkcjonariuszy policji, dokumentacji czynności policjantów na miejscu zdarzenia oraz opinii biegłego, jak również wyjaśnień P. M.,
- błąd w ustaleniach faktycznych, mający wpływ na treść rozstrzygnięcia, polegający na uznaniu, że zdarzenie miało przebieg podany przez pokrzywdzonego,
- obrazę przepisów postępowania, mającą wpływ na treść wyroku, polegającą na zasądzeniu od obwinionego kosztów postępowania.
Wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie od popełnienia zarzucanego czynu oraz zwolnienie od zapłaty kosztów postępowania.
Sąd zważył, co następuje:
Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie.
Obwiniony podważał wiarygodność niemal wszystkich dowodów zebranych w sprawie. W pierwszej kolejności odnieść się należy do jego twierdzeń, iż niezgodne z prawdą relacje złożyli funkcjonariusze policji. Własną analizę działań policjantów przedstawił w apelacji na k. 341v. Powołał się na sytuację, w której po przesłuchaniu uczestników zdarzenia z 28 czerwca 2017 roku policjant zadzwonił do niego, chcąc skontaktować się z A. M. oraz na to, że nie wydano mu elektronicznego zapisu protokołów przesłuchań. Zwrócił też uwagę, że po zajściu przeprowadzono oględziny wyłącznie samochodu pokrzywdzonego.
Trudno podzielić interpretację owych zdarzeń, prezentowaną przez obwinionego. Z tego, że po przesłuchaniu jeden z policjantów chciał jeszcze skontaktować się z pokrzywdzonym nie oznacza, że starał się fabrykować dowody przeciwko P. M., wejść w porozumienie z A. M.. Treść zeznań funkcjonariuszy policji wskazuje na to, że postępowali zgodnie z obowiązującymi zasadami. Na miejscu zdarzenia przeprowadzili szereg czynności, przy których był obecny obwiniony. Następnie przesłuchali uczestników zajścia. Czas dokonywania tych czynności i ich przebieg, zapisany w protokołach, nie wzbudzają zastrzeżeń, nie wskazują na stronniczość osób, które je prowadziły. Nie sposób też wskazać, z jakiego powodu funkcjonariusze policji mieliby sprzyjać jednemu z uczestników kolizji i decydować się na zmianę treści niektórych dowodów, czy też ukrywanie ich przed obwinionym. W toku postępowania takie podejrzenia nie znalazły żadnego potwierdzenia. Trzeba je więc uznać za bezpodstawne.
Nie popiera przypuszczeń P. M. to, że nie wydano mu elektronicznych zapisów protokołów przesłuchań, prowadzonych przez funkcjonariuszy policji. Żaden przepis nie zobowiązuje do przechowywania dokumentów w tej formie, nie są też one częścią materiału dowodowego. Nie ma także procedury wydawania ich elektronicznych wersji zainteresowanym. Protokoły stają się zapisem przeprowadzenia dowodu lub czynności, gdy zostają zaopatrzone w podpisy odpowiednich osób. Obwiniony zatem nie mógł otrzymać cyfrowych wersji protokołów, nie musiały być one archiwizowane. Przytoczone przez niego fakty są zatem dowodem na typowy przebieg czynności funkcjonariuszy policji, nie zaś na to, że działali oni w sposób niestandardowy, sprzyjając pokrzywdzonym.
Nie można dopatrywać się nierzetelności w postępowaniu policjantów, którzy dokonywali czynności po zdarzeniu w tym, że 5 lipca 2017 roku przeprowadzili oględziny jedynie samochodu A. M.. Wcześniej przecież, na miejscu zdarzenia, wykonano zdjęcia obu pojazdów uczestniczących w kolizji, ze szczególnym uwzględnieniem ich uszkodzeń. Nie pominięto zatem wyglądu auta obwinionego. Na przedstawionych fotografiach widać wyraźnie, jakie ślady on nosił, gdzie były rozmieszczone.
Wielokrotnie w apelacji powtarza się stwierdzenie, że dokumentacja sporządzona przez funkcjonariuszy policji po zdarzeniu była nierzetelna, fałszywa. Obwiniony wskazuje, że nie zachowano elektronicznej wersji zdjęć obu pojazdów oraz, że protokół oględzin samochodu pokrzywdzonego nie zawiera informacji, co do jednego z dostrzeżonych przez niego śladów – dziury w osłonie zderzaka. W odniesieniu do tej drugiej kwestii, sam przyznaje, że uszkodzenie to dokładnie widać na zdjęciach, wykonanych na miejscu kolizji przez policjantów. Jednocześnie nie podaje, jakie negatywne dla postępowania skutki mogłyby wynikać z tego, że nie zachowano cyfrowych zapisów fotografii na karcie pamięci aparatu, a pozostawiono jedynie ich kopie na płycie, dołączonej do akt. Nawet obwiniony nie podnosi, że ostatecznie zapisano na niej zdjęcia inne, zmodyfikowane, czy też nie wszystkie wykonane przez policjantów. Nie można więc podzielić jego przekonania, że owa dokumentacja była fałszywa.
Obwiniony zarzucił też nierzetelność opinii sporządzonej przez biegłego z zakresu ruchu drogowego i rekonstrukcji wypadków. Wywodził, że ekspert pominął to, jak wyglądały uszkodzenia obu pojazdów – dziurę w osłonie zderzaka w samochodzie pokrzywdzonego, jak również to, że nie wszystkie stwierdzone tam ślady pochodziły z kolizji, a także, że w aucie obwinionego doszło do wzdłużnego przełamania, przecięcia osłony tylnego zderzaka. Miało to doprowadzić do niezasadnego odrzucenia przez autora opracowania wersji zdarzenia podawanej przez P. M.. W tym zakresie sąd odwoławczy w pełni podziela ocenę dowodów, zaprezentowaną w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. Biegły wiele razy odnosił się do twierdzeń obwinionego co do przebiegu zdarzenia. Wskazywał, z jakich powodów uznaje je za nieprawdziwe.
Powtórzyć tylko należy, że przy sporządzaniu opinii jej autor brał pod uwagę nie tylko sam wygląd uszkodzeń obu pojazdów, ale też obraz miejsca zdarzenia, w tym, w szczególności, punkt, w którym znajdowały się odłamki rozbitej osłony reflektora z samochodu pokrzywdzonego. Był na tej podstawie w stanie ustalić kąt, pod jakim zetknęły się auta. W jego ocenie odpowiadały temu uszkodzenia samochodów, przy uwzględnieniu tego, że ich zderzenie z niewielką prędkością spowodowało pewne przesunięcie i dało efekt w postaci zarysowań. Opinia w tej zasadniczej kwestii nie jest niejasna, czy niepełna. Nie zawiera też wewnętrznych sprzeczności. To, że dyskwalifikuje ona wersję zdarzenia podawaną przez obwinionego nie może być dowodem na jej nierzetelność. Biegły, składając kolejne opinie uzupełniające, odnosił się do zastrzeżeń wyrażanych przez P. M.. Czynił to przekonywująco dla sądu I instancji.
Analizując wyjaśnienia obwinionego, sąd rejonowy zwrócił uwagę na ich niezgodność z zasadami doświadczenia życiowego. P. M. miał bowiem – jak zapewniał – przed rozpoczęciem manewru cofania upewnić się, że za jego samochodem nie ma żadnej przeszkody, w szczególności innego pojazdu. Auto pokrzywdzonego miał dostrzec dopiero, gdy doszło do zderzenia. Zważywszy, że, niezależnie od dalszego przebiegu zajścia, miało ono wyjechać z bocznej drogi, z której trzeba wykonać dość ostry skręt, a wcześniej zatrzymać się lub zwolnić, by przepuścić ewentualne pojazdy na drodze głównej, trzeba przyjąć, że poruszało się w chwili kolizji z niewielką prędkością. Zanim doszło do zetknięcia pojazdu musiało zatem znajdować się stosunkowo długo w polu widzenia obwinionego – powoli wjechało na skrzyżowanie, przemieszczając się dodatkowo po łuku. To, że P. M. nie dostrzegł go dowodzi, że nie obserwował należycie drogi za swoim samochodem. Jego wyjaśnienia w tej kwestii trzeba uznać za niewiarygodne. Skoro zdecydował się na nieprawdziwe przedstawianie okoliczności zdarzenia w tym zakresie, wątpliwość musi budzić jego szczerość także w innych kwestiach, istotnych dla ustalenia odpowiedzialności za spowodowanie kolizji.
Dopiero dysponując tą wiedzą – a więc ustaleniami, co do wiarygodności zeznań funkcjonariuszy policji, rzetelności sporządzonej przez nich dokumentacji, prawidłowości wniosków opinii biegłego oraz przekonaniem, że obwiniony nie podawał wiarygodnie wszystkich okoliczności zdarzenia – można było dokonać oceny zeznań pokrzywdzonych. Prawidłowo w tym zakresie sąd I instancji odwołał się do zgodności ich twierdzeń, konsekwencji, jak i spójności z wymienionymi dowodami. Istnieją przy tym podstawy do uznania przeciwnych im wyjaśnień obwinionego za niewiarygodne. W tej sytuacji sąd rejonowy był uprawniony do przyjęcia, że zeznania A. M. i L. D. są zgodne z prawdą. Również w tym zakresie zatem zarzut apelacji był bezzasadny.
Po dokonaniu takiej oceny dowodów, można było kategorycznie ustalić przebieg zdarzenia. Uczyniono to na podstawie uznanych za wiarygodne zeznań pokrzywdzonych oraz rzetelnej opinii biegłego. Nie było błędem sądu I instancji przyjęcie w oparciu o te dowody, że do kolizji pojazdów doszło na pasie ruchu zajmowanym przez oba auta, że miała ona miejsce, gdy samochód obwinionego cofał, a pojazd pokrzywdzonego stał. Świadczy o tym również rozmieszczenie odłamków rozbitego reflektora, znajdujących się na prawym pasie ruchu ( spoglądając w kierunku jazdy obu aut ), mniej więcej w połowie jego szerokości. W tym miejscu zatem musiała znajdować się w chwili uderzenia lewa tylna część samochodu obwinionego oraz lewa przednia część pojazdu pokrzywdzonego. Gdy za trafne przyjąć wywody biegłego, co do kąta, pod jakim zetknęły się auta, nie budzi wątpliwości, że samochód marki R. (...) stał już w całości na prawym pasie. Odpowiada to twierdzeniom A. M., że zajął taką pozycję, zanim obwiniony rozpoczął manewr cofania. Zarzut P. M., że powyższe ustalenia, dokonane przez sąd I instancji – zgodne z zeznaniami pokrzywdzonych - były błędne, nie mógł w tej sytuacji zostać uwzględniony.
Nie można było zaaprobować także ostatniego z zarzutów obwinionego, iż bezzasadnie obciążono go kosztami postępowania, w tym wydatkami związanymi z wynagrodzeniem biegłego. Orzeczenie takie, zgodnie z art. 118 § 1 k.p.s.w., jest zwykłą konsekwencją stwierdzenia winy i sprawstwa w postępowaniu o wykroczenie. Nie sposób kwestionować zasadności dokonanych wydatków – rozstrzygnięcie wymagało wiedzy fachowej, którą dysponował biegły, opinie dodatkowe składał on odnosząc się do wątpliwości powstałych podczas procesu, w tym do pytań obwinionego. Odstąpienie od obciążania P. M. owymi kosztami byłoby możliwe jedynie w wypadku zaistnienia okoliczności, o których mowa w art. 624 § 1 k.p.k. Jednak sam obwiniony, nie informując o swojej sytuacji majątkowej i możliwościach finansowych, uniemożliwił dokonanie ustalenia, że nie jest w stanie uiścić należnych kosztów procesu. W tej sytuacji rozstrzygnięcie, zawarte w punkcie 2 części dyspozytywnej zaskarżonego wyroku, było prawidłowe.
Sąd odwoławczy zobowiązany był do oceny, zgodnie z art. 447 § 1 k.p.k., czy orzeczona kara nie była zbyt surowa. Rozstrzygnięcie sądu rejonowego w tym zakresie uwzględnia stopień społecznej szkodliwości czynu, określony jako mniejszy, niż znaczny. Bierze też pod uwagę, że nieznana jest sytuacja majątkowa obwinionego, którą w takim wypadku trzeba uznać za przeciętną – utrzymuje dzieci, jest też właścicielem samochodu. Orzeczonej grzywny w tych warunkach nie można ocenić jako zbyt surową, w niewielkim stopniu odbiega od dolnej granicy ustawowego zagrożenia, jest bardzo odległa od górnej granicy tego zagrożenia.
Uznając, że zarzuty apelacji nie zasługiwały na uwzględnienie oraz, że brak jest podstaw do ingerowania w zaskarżony wyrok z urzędu, orzeczenie to utrzymano w mocy. W związku z tym, na podstawie art. 636 § 1 k.p.k. zasądzono od obwinionego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe za postępowanie odwoławcze w tym, na podstawie 8 w zw. z art. 21 pkt 2 ustawy z 23 VI 1973 roku o opłatach w sprawach karnych, wymierzono mu 30 złotych opłaty.
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze
Osoba, która wytworzyła informację: do SO Jarosław Staszkiewicz
Data wytworzenia informacji: