Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

VI Ka 186/18 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze z 2018-05-15

Sygn. akt VI Ka 186/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 15 maja 2018 r.

Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze w VI Wydziale Karnym Odwoławczym w składzie:

Przewodniczący SSO Tomasz Skowron

Sędziowie SO Andrzej Tekieli

SR del. do SO Jarosław Staszkiewicz (spr.)

Protokolant: Sylwia Sarnecka

przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Zgorzelcu B. Z.

po rozpoznaniu w dniu 15 maja 2018 r.

sprawy W. A. ur. (...) w S.

s. R., I. z domu S.

oskarżonego z art. 279 § 1 kk

z powodu apelacji wniesionych przez oskarżonego i jego obrońcę

od wyroku Sądu Rejonowego w Zgorzelcu

z dnia 18 grudnia 2017 r. sygn. akt II K 88/16

I.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok wobec oskarżonego W. A.;

II.  zwalnia oskarżonego od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze obciążając nimi Skarb Państwa.

Sygnatura akt VI Ka 186/18

UZASADNIENIE

Wyrokiem Sądu Rejonowego w Zgorzelcu z 18 grudnia 2017 roku w sprawie II K 88/16:

- uznano W. A. za winnego tego, że w okresie od 24 do 26 maja 2013 roku w Z. działając wspólnie i w porozumieniu z Ł. W. dokonali włamania poprzez posłużenie się wbrew woli T. G. kluczami do jego mieszkania przy ulicy (...), znajdującymi się w dyspozycji pełniącej w tym dniu dyżur w salonie gier sąsiadującym z mieszkaniem T. G. konkubiny oskarżonego – K. H. – a z wnętrza zabrali w celu przywłaszczenia sprzęt RTV, dzieła sztuki w postaci obrazów, zegarów ściennych, ubrania i obuwia znanych marek w tym skarpetek firmowych marki H. B., kamerę B. (...) nr (...) koloru czarnego z zasilaczem, dwoma bateriami przenośnymi i pilotem w torbie oraz 5 sztuk kaset (...) z nagraniami i inne przedmioty o łącznej wartości 110.300 złotych na szkodę T. G. oraz ubrania i obuwie damskie różnych marek o łącznej wartości 3.000 złotych na szkodę K. G., to jest czynu z art. 279 § 1 k.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k. i za to, na podstawie art. 279 § 1 k.k., wymierzono mu karę roku i 4 miesięcy pozbawienia wolności;

- na podstawie art. 46 § 1 k.k., zobowiązano oskarżonego do zapłaty na rzecz T. G. 55.000 złotych tytułem częściowego naprawienia szkody;

- na podstawie art. 46 § 1 k.k., zobowiązano oskarżonego do zapłaty na rzecz K. G. 1.500 złotych tytułem częściowego naprawienia szkody;

- na podstawie art. 624 § 1 k.p.k., zwolniono oskarżonego od zapłaty kosztów sądowych.

Apelację od wyroku wywiódł obrońca oskarżonego. Zarzucił w niej błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę zaskarżonego wyroku i mający wpływ na jego treść, a polegający na uznaniu W. A. za winnego popełnienia zarzuconego mu czynu, zakwalifikowanego z art. 279 § 1 k.k. jedynie na podstawie wyjaśnień złożonych przez Ł. W. w toku postępowania przygotowawczego, w części wskazującej na udział W. A. w dokonaniu przestępstwa, bez dania wiary Ł. W. w zakresie sposobu dokonania tego przestępstwa wspólnie z W. A., które to wyjaśnienia zostały odwołane przez Ł. W. w czasie przesłuchania w Sądzie w G. przy jednoczesnej bezzasadnej negacji wyjaśnień oskarżonego W. A. zaprzeczającego temu, aby dopuścił się on zarzuconego mu czynu i wbrew zasadzie wyrażonej w art. 5 § 2 k.p.k., nakazującej rozstrzyganie na korzyść oskarżonego wszelkich nie dających się usunąć wątpliwości. Wniósł o zmianę wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego.

Apelację złożył też sam oskarżony. Zarzucił w niej bezzasadne oparcie ustaleń faktycznych na wyjaśnieniach Ł. W. z postępowania przygotowawczego, podczas gdy zostały one wymuszone przez prowadzących to postępowanie, nie zostały potwierdzone przez oskarżonego i K. H., a następnie zostały odwołane przed sądem. Wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie od popełnienia zarzucanego czynu.

Sąd zważył, co następuje:

W apelacjach podnoszono zarzuty tego samego rodzaju, wobec czego możliwe jest rozważanie ich łącznie. Odnoszą się one do tego, czy zasadnie jako wiarygodne oceniono twierdzenia Ł. W., pochodzące z postępowania przygotowawczego oraz do tego, czy na podstawie tych jego pomówień możliwe było poczynienie ustaleń faktycznych, jakich dokonał sąd I instancji. Kolejno należało zatem ocenić, czy zasadnie swoje rozstrzygnięcie oparł on o relacje Ł. W. ze śledztwa oraz, czy zawarty w nich opis zdarzenia pozwala na przyjęcie stanu faktycznego stanowiącego podstawę zaskarżonego orzeczenia.

Aby podważyć wiarygodność współoskarżonego, apelujący wskazywali na to, że podczas postępowania sądowego wycofał się on z pomawiania W. A.. Analizy tej sprzeczności nie sposób odnaleźć z uzasadnieniu wyroku sądu I instancji, choć wskazywano tam na jej wystąpienie. Z treści orzeczenia wynika, że rozstrzygnięto ją, dając wiarę twierdzeniom Ł. W., pochodzącym z postępowania przygotowawczego. Była to decyzja prawidłowa.

Podkreślić należy, że zeznania Ł. W., złożone przed sądem wezwanym, jeżeli chodzi o przyczyny wcześniejszego pomawiania, są niezbyt szczegółowe. Przesłuchiwany stwierdził wówczas, że na jego poprzednie wyjaśnienia nie miał wpływu żaden konflikt, czy kłótnia. Wskazał, że to, co wówczas stwierdził miało związek z aresztowaniem, że był wówczas pod presją, że policja naciskała w tej sprawie. Powody te robią wrażenie wymyślonych pretekstów, zupełnie nie odpowiadają temu, co stało się podczas śledztwa. Nadto przesłuchiwany odmówił podania bliższych szczegółów, co do owej presji. Nie wskazał, kto konkretnie, w jaki sposób i po co miał ją wywierać. Znane okoliczności zdarzeń nie uprawniają do czynienia przez sąd własnych, kategorycznych ustaleń w tym zakresie. Brak logicznego wytłumaczenia musi poddawać w wątpliwość jego prawdomówność podczas składania zeznań.

Trzeba pamiętać, że Ł. W. był przesłuchiwany w toku postępowania przygotowawczego wielokrotnie, że wypowiadał się o szeregu zdarzeń, został również skonfrontowany z oskarżonym. Przesłuchania te miały miejsce na przestrzeni mniej więcej roku ( od 26 IX 2013 roku – k. 187 do 17 X 2014 roku – k. 612 ). Nie można przyjmować, że przez cały ten okres oddziaływały na niego te same czynniki, że był poddawany podobnej presji. W tym czasie był tymczasowo aresztowany, lecz nie było to bezpośrednio związane jedynie z zarzucanym mu czynem, którego miał się dopuścić razem z W. A.. Obawa przed pozbawieniem wolności nie wpływała zatem na treść jego kolejnych wyjaśnień.

Co więcej, postępowanie prowadzono wobec niego o wiele czynów, potrafił podać dokładnie okoliczności ich popełnienia. Szczegóły, którymi się wówczas podzielił, znalazły pełne potwierdzenie w innych dowodach, również wyjaśnieniach A. M.. Nie budzą wątpliwości, co do wiarygodności. Trudno zatem przyjąć, iż co do pozostałych zachowań zdecydował się podawać prawdziwe okoliczności, wskazywał faktycznego współsprawcę, a jedynie w odniesieniu do włamania do mieszkania T. G. uznał za właściwe pomawiać osobę niezwiązaną z kradzieżą. Przecież gdyby zależało mu na obciążeniu oskarżonego za wszelką cenę, mógłby przedstawić go jako wspólnika również w popełnieniu innych przestępstw, zwłaszcza tych, których dopuścił się sam.

Jego relacja, zapisana w protokołach, robi przy tym wrażenie uporządkowanej, dokładnej. Trudno w niej wyraźnie, jeżeli chodzi o styl wypowiedzi, oddzielić fragmenty odnoszące się do innych zdarzeń i opis zabierania rzeczy z mieszkania przy ulicy (...) w Z.. Nie zmienia się szczegółowość wyjaśnień, ich spójność. Te wspólne cechy całości wyjaśnień przekonują, że złożono je w takich samych warunkach i w tym samym celu – zrelacjonowania czynów, w których brał udział przesłuchiwany, nie zaś stworzenia fałszywej wersji przebiegu wypadków.

Przebieg konfrontacji, do której odnosił się w apelacji oskarżony, również nie wskazuje na to, by Ł. W. był w swoich relacjach chwiejny, niekonsekwentny. Co prawda podczas tej czynności nie zdecydował się na złożenie wyjaśnień, lecz podtrzymał wcześniejsze stanowisko, nawet po wysłuchaniu zaprzeczeń W. A.. Nie był zatem gotów do zmiany twierdzeń również w obecności współoskarżonego, którego pomawiał. Taka odporność na czynniki zewnętrzne wzmacnia przekonanie o szczerości jego wypowiedzi. Poddaje też w wątpliwość późniejsze zeznania o tym, że uległ presji funkcjonariuszy policji, aby pomówić oskarżonego.

Wyjaśnienia Ł. W., dotyczące włamania do lokalu T. G., znajdują też w części potwierdzenie w zebranych dowodach, w tym twierdzeniach oskarżonego i jego konkubiny. Te dwie osoby potwierdziły przecież, że w nocy, gdy miało dojść do kradzieży, W. A. przebywał w budynku przy ulicy (...), że dysponował w tym czasie czerwonym samochodem marki R. (...), że znał Ł. W.. K. H. podała dodatkowo, że tamtej nocy Ł. W. wielokrotnie wchodził i wychodził z salonu gier, w którym pracowała ( k. 42 ). On sam opisywał swoje ówczesne zachowanie w taki sam sposób tłumacząc, że w ten sposób stał na straży, gdy oskarżony okradał mieszkanie. Świadek twierdził od początku, że W. A. pojawił się tej nocy w okolicy wspomnianego budynku, jeszcze zanim fakt ten potwierdzili oskarżony i K. H.. Trudno nie dostrzec, że wszystkie podawane przez Ł. W. szczegóły przebiegu wypadków, co do których wiadomości mogły mieć osoby trzecie, znalazły potwierdzenie w innych dowodach.

Z zeznaniami tego świadka, pochodzącymi z postępowania sądowego, kłóci się to, co zapisano w protokole jego pierwszego przesłuchania ( k. 187-193 ). Swojego współsprawcę określił wówczas jako mężczyznę o pseudonimie (...), znanego tylko z tego pseudonimu. Opisał też jego wygląd. Na przedstawionych zdjęciach rozpoznał wizerunek W. A.. Trudno przyjąć, że chcąc pomawiać oskarżonego, nie znałby jego danych, numeru telefonu, czy numeru rejestracyjnego jego auta. Równie nieprawdopodobne jest założenie, że policjanci, chcąc uzyskać dowód obciążający W. A., czyniliby to w taki sposób, nie dążąc do tego, by od razu wskazane zostały dane, umożliwiające jego jednoznaczną identyfikację. Podkreślić należy, iż składając kolejne wyjaśnienia 10 X 2013 roku ( k. 101-103 ) Ł. W. wciąż określał współsprawcę pseudonimem, nie zaś imieniem i nazwiskiem, choć już wcześniej zdążył je poznać. Przekonuje to o naturalności jego wypowiedzi, nie zaś o tym, że była tylko zaplanowaną z góry próbą obciążenia W. A..

Cechą wyjaśnień Ł. W., przekonującą o ich wiarygodności, była również konsekwencja. Gdy odnosił się do przebiegu zdarzenia, opisywał je w ten sam sposób, także w zakresie mniej istotnych szczegółów – sposobu wyniesienia i ukrycia rzeczy z mieszkania pokrzywdzonego, ilości wizyt w tym lokalu, czy też rozliczeń ze współsprawcą. Wszystkie te elementy wiązały się z udziałem obu mężczyzn w zajściu, a więc miały związek z obciążaniem W. A.. Gdyby składający te wyjaśnienia stworzył na potrzeby postępowania fałszywy obraz przebiegu wypadków, nie potrafiłby tak samo, raz za razem, przytaczać wymyślonych okoliczności.

Powyższe rozważania prowadzą do jednoznacznego przekonania, że wyjaśnienia składane przez Ł. W. – konsekwentne, szczegółowe, uporządkowane, mające cechy szczerej wypowiedzi, znajdujące przy tym poparcie w innych dowodach – muszą być uznane za wiarygodne. Na taką ocenę nie zasługują natomiast nielogiczne, nieumotywowane, skąpe zeznania tego świadka składane podczas postępowania sądowego przeciwko W. A.. Nie mieli zatem racji apelujący, gdy kwestionowali oparcie ustaleń faktycznych sądu I instancji o relacje Ł. W. pochodzące ze śledztwa.

Na aprobatę zasługuje ocena sądu rejonowego, iż wyjaśnienia oskarżonego i zeznania K. H. w zakresie, w jakim wykluczali dokonanie przez W. A. zarzucanego czynu, są niewiarygodne. Słusznie w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku powołano się na zmienność relacji konkubiny oskarżonego i na to, że nie potrafiła wytłumaczyć tej niespójności. Trudno przeoczyć, że K. H., pytana w toku postępowania przygotowawczego o osoby, które w noc zdarzenia przebywały w kasynie, potrafiła przypomnieć sobie jedynie obecność Ł. W., a całkowicie przemilczała to, że znajdował się tam również jej konkubent – W. A. ( k. 41-42 ). Podczas kolejnego przesłuchania opowiadała o obu kwestiach – swojej znajomości z oskarżonym i włamaniu do mieszkania T. G.. Również wówczas nie wspomniała o obecności W. A. w czasie zajścia w miejscu jej pracy. Z uwagi na związek z oskarżonym wiedziała, jakie zarzuty mu przedstawiono. Wersję zdarzenia, zgodnie z którą W. A. całą noc spędził w jej towarzystwie, przedstawiła jednak dopiero na rozprawie, ponad 3 lata po zdarzeniu. Nie umiała wytłumaczyć, dlaczego o tym wcześniej nie wspominała. Robi to wrażenie próby obrony konkubenta przed odpowiedzialnością, a nie rzetelnego opisu wypadków tej nocy.

W takiej sytuacji wyjaśnienia W. A., iż nie brał udziału w zarzucanej kradzieży, nie znajdują potwierdzenia w żadnych dowodach. Jest przy tym oczywiste, że oskarżony miał powody, by się dokonania tego czynu wypierać. Konsekwencja jego twierdzeń dotyczy dwóch przesłuchań, w których po prostu zaprzeczał temu, by włamał się razem z Ł. W. do mieszkania pokrzywdzonego. Inne fakty, jakie podawał – obecność tej nocy w budynku przy ulicy (...) w Z., dysponowanie czerwonym samochodem marki R. (...), bliska znajomość z K. H. – wynikają bezspornie ze wszystkich dowodów, w tym z twierdzeń Ł. W.. Trudno na podstawie konsekwentnego zaprzeczania popełnieniu przestępstwa wnioskować o jego wiarygodności.

Z tego powodu bezzasadne jest powoływanie się przez apelujących na wyjaśnienia oskarżonego, czy zeznania K. H.. Prawidłowo oceniono ich relacje w kluczowej dla rozstrzygnięcia kwestii jako niewiarygodne. Nie mogły zatem stanowić podstawy do czynionych ustaleń faktycznych.

Nie ma racji sąd rejonowy przekonując, że brak jest w sprawie bezpośrednich dowodów na popełnienie przez oskarżonego zarzucanego czynu, a obrońca W. A. niezasadnie powołuje się w apelacji na konieczność zastosowania art. 5 § 2 k.p.k. Wszak to na podstawie wyjaśnień Ł. W., wspartych przez inne dowody ustalono, że to obaj mężczyźni weszli do mieszkania pokrzywdzonego, wynieśli stamtąd rzeczy i zatrzymali je dla siebie. Gdy uznać taką relację wspomnianego świadka za wiarygodną, staje się ona właśnie bezpośrednim dowodem, nie pozostawiającym żadnych wątpliwości, które można byłoby rozstrzygnąć w oparciu o zasadę z art. 5 § 2 k.p.k.

W odwołaniu obrońca kwestionuje możliwość przyjęcia – co uczynił sąd rejonowy – na podstawie dostępnych dowodów, że obaj sprawcy dostali się do lokalu należącego do T. G. za pomocą oryginalnego klucza, uzyskanego od K. H.. Takie ustalenie jest jednak jedynym możliwym, biorącym pod uwagę relacje Ł. W. i T. G., jak również wyniki oględzin miejsca zdarzenia ( k. 11-14 ). Przypomnieć trzeba, że pokrzywdzony stanowczo zaprzeczył temu, by w mieszkaniu znajdowały się klucze. Wyniki oględzin wykazują, że w lokalu nie ujawniono śladów siłowego forsowania drzwi lub okien. Dodatkowo z zeznań pokrzywdzonego wynika, że po powrocie do domu zastał drzwi i kratę zabezpieczającą zamknięte na klucz. Ten ostatni fakt musi być dokładniej zanalizowany. Nie tylko oznacza, że sprawcy kradzieży dysponowali sposobem na zamknięcie lokalu, ale też, że zależało im na ukryciu tego, że dostali się do wnętrza.

Trudno w takiej sytuacji nie oprzeć się wrażeniu, że osoba, która zabierała przedmioty należące do pokrzywdzonych, dysponowała oryginalnym kluczem do drzwi i kraty. W innym wypadku miałaby kłopoty w takim sforsowaniu zabezpieczeń, by nie pozostawić wyraźnych śladów ( na kłódce i zamku ujawniono pewne zarysowania, co wynika z opinii z k. 303-304 ). Nie miałaby równocześnie żadnego interesu, by przełamywanie zabezpieczeń przeprowadzić tak, by nie dało się tego później dostrzec. Nie dysponowałaby sposobem na powtórne zamknięcie drzwi i kraty. Nie miałaby także powodu, by to zrobić. Wszystkie te okoliczności dopasowane są natomiast do założenia, przyjętego przez sąd I instancji na potrzeby zaskarżonego wyroku. Będąc w posiadaniu kluczy, pozostawionych przez pokrzywdzonego na czas wyjazdu, sprawcy mogliby otworzyć kłódkę i zamek, nie pozostawiając na nich istotnych uszkodzeń, a następnie, po zakończeniu kradzieży, zamknąć je powtórnie. Celem tego ostatniego działania nie byłoby ukrywanie włamania, ale zatajenie tego, że dokonano go przy użyciu oryginalnych kluczy.

W tej sytuacji za wiarygodne uznać należy wyjaśnienia Ł. W., który podawał, że do mieszkania pokrzywdzonego dostali się przy użyciu kluczy, którymi dysponował W. A.. Skoro jedyne takie klucze pozostawały wcześniej w posiadaniu K. H., która przyznała, że nie schowała ich do sejfu po wyjeździe T. G., to zasadnie przyjęto, że to od niej otrzymał je konkubent. Rozumowanie takie jest logiczne, brak innej możliwości na połączenie ujawnionych w toku postępowania faktów. Apelujący nie przedstawiają konkurencyjnego wytłumaczenia owych okoliczności, nie potrafią też zakwestionować prawidłowości stanowiska sądu I instancji. Odwołania nie mogły zatem przynieść skutku w postaci odmiennych ustaleń, co do tego, kto i w jaki sposób dostał się do mieszkania pokrzywdzonego.

Tylko jednym z wytłumaczeń dla wyjaśnień złożonych w tej kwestii przez Ł. W. jest to, przedstawione w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, że zamierzał on ukryć pochodzenie kluczy, aby ochronić przed odpowiedzialnością K. H.. Słusznie podnosi obrońca, że świadek nie miał żadnego interesu, by przemilczeć niekorzystne dla niej okoliczności. Nie wahał się przecież obciążyć W. A., czy też inne, współdziałające z nim przy popełnianiu przestępstw osoby. Żaden szczególny osobisty stosunek nie sprawiał, że miałby powody chronić K. H..

Biorąc pod uwagę wszystkie, dotychczas zgłoszone uwagi, odnoszące się do wiarygodności wyjaśnień Ł. W., niekonsekwencją byłoby uznawanie, że akurat w kwestii pochodzenia kluczy zdecydował się on podawać nieprawdę. W ocenie sądu odwoławczego logicznie godzi to, co podał ów świadek z tym, co wynika z innych dowodów w zakresie sposobu użycia przez sprawców włamania oryginalnych kluczy ustalenie, że W. A. udawał przed współoskarżonym, że znalazł je w mieszkaniu. On miał interes w ukrywaniu faktu, że przekazała mu je konkubina, aby zataić jej udział w kradzieży. W ten sposób należy odnieść się do zarzutu, podnoszonego przez obrońcę oskarżonego.

Z powyższych rozważań wynika, że środki odwoławcze nie dostarczyły powodów do uwzględnienia wniosków o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie W. A. od zarzucanego mu czynu z powodu braku przekonywujących dowodów na to, że tego czynu się dopuścił. Wystarczające do poczynienia ustaleń w tym zakresie były wyjaśnienia Ł. W., uzupełnione o informacje uzyskane z innych dowodów. Na ich podstawie zasadnie przyjęto, że oskarżony, wspólnie i w porozumieniu z pomawiającym go mężczyzną, dokonali - przy pomocy oryginalnych kluczy, uzyskanych od K. H. – włamania do mieszkania pokrzywdzonego, skąd zabrali szereg wartościowych przedmiotów. Ustalenia faktyczne w tym zakresie, dokonane przez sąd rejonowy, nie mogły więc ulec zmianie.

Z uwagi na to, że apelacje skierowane były przeciwko winie oskarżonego, zgodnie z art. 447 § 1 k.p.k. należało uznać je za wymierzone też w orzeczenie o karze. Okoliczności, uznane przez sąd I instancji za obciążające, w pełni uzasadniają wymierzenie W. A. kary roku i 4 miesięcy pozbawienia wolności oraz orzeczenie obowiązku naprawienia szkody w części na rzecz pokrzywdzonych. Kara w tej wysokości tylko w niewielkim stopniu przekracza dolny próg ustawowego zagrożenia. Wobec sprawcy niepoprawnego, karanego za czyny przeciwko mieniu przed majem 2013 roku, odbywającego już za nie karę izolacyjną, wracającego do przestępstw również później, nie można było orzec kary łagodniejszej. Obowiązek naprawienia spowodowanej szkody w połowie, co dzieli zobowiązanie w tym zakresie równo między obu sprawców kradzieży, także nie jest nadmiernie surowy. Oznacza to, iż środki odwoławcze nie mogły spowodować zmiany wyroku sądu rejonowego również w tej części.

Ze względu na to, że apelacje okazały się bezzasadne, a brak było podstaw do ingerowania w zaskarżone orzeczenie z urzędu, należało je - zgodnie z art. 437 § 1 k.p.k. – utrzymać w mocy.

W. A. odbywa karę pozbawienia wolności, nie posiada majątku i nie uzyskuje dochodów. Nie byłby w stanie uiścić kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze. W tej sytuacji, na podstawie art. 624 § 1 k.p.k., zwolniono go od ich uiszczenia.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Anna Herka
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze
Osoba, która wytworzyła informację:  Tomasz Skowron,  Andrzej Tekieli
Data wytworzenia informacji: