Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

III K 81/13 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze z 2014-06-13

Sygn. akt III K 81/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 13 czerwca 2014r.

Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze w III Wydziale Karnym w składzie :

Przewodniczący SSO Andrzej Żuk

Ławnicy Marlena Przybylska-Karko, Jan Padewski

Protokolant Patrycja Poczynek

w obecności Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Jeleniej Górze- Anny Surowiak

po rozpoznaniu w dniach 25.09.2013r., 18.10.2013r., 13.11.2013r., 2.12.2013r., 8.01.2014r., 5.02.104r. 5.03.104r., 11.04.2014r., 16.05.2014r., 28.05.2014r., 2.10.2014r., 10.06.2014r.

sprawy karnej

A. D. (1) syna J. i A. z domu R.

ur. (...) w J.

oskarżonego o to, że:

o to że:

1. w nocy 10 maja 2013 roku w J. w mieszkaniu przy ul. (...) działając wspólnie i w porozumieniu z dwoma innymi dotąd nieustalonymi sprawcami, po uprzednim wtargnięciu do mieszkania pobili M. K. stosując przemoc w postaci bicia i kopania po całym ciele przez co narazili go na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a następnie po uprzednim zażądaniu od M. K. i G. S. wydania wartościowych rzeczy posługując się przy tym niebezpiecznym narzędziem w postaci noża kuchennego oraz miecza japońskiego oraz dalej bijąc w/wym w tym także garnkiem i ręcznikiem, w wyniku czego M. K. doznał obrażeń w postaci ran tłuczonych, krwiaków, obrzęków oraz otarcia naskórka w zakresie głowy skutkujące naruszeniem czynności narządów ciała oraz rozstrojem zdrowia na okres poniżej 7 dni oraz biciu i szarpaniu G. S., złapaniu jej za szyję, uderzeniu w twarz, w wyniku czego doznała ona obrażeń w postaci podbiegnięć krwawych w zakresie ramienia lewego i rumienia na twarzy skutkujące naruszenie czynności narządów ciała i rozstrojem zdrowia na okres poniżej 7 dni, zabrali w celu przywłaszczenia laptop (...) wartości ok. 1500 zł, wiatrówkę o wartości ok. 800 zł, telefony komórkowe w tym (...) wartości 50 zł, (...) wartości 125 zł, (...) wartości 130 zł, (...) wartości 100 zł, aparatu cyfrowego o wartości około 150 zł, miecz japoński wartości ok. 70 zł na szkodę J. Ł. i K. I., oraz telefon (...) wartości 115 zł na szkodę M. K., a następnie w celu upewnienia się czy pokrzywdzeni nie posiadają przy sobie jakichś wartościowych rzeczy grożąc im uszkodzeniem ciała zmusili ich do określonego zachowania w postaci rozebrania się i pocałowania go przez G. S., przy czym czynu tego dopuścił się w warunkach powrotu do przestępstwa będąc uprzednio skazany wyrokami : Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze z dnia 31 października 2001 roku sygn. II K 1487/00 za czyn z art. 280 § 1 k.k. i inne na karę 2 lat pozbawienia wolności, którą to karę odbył w okresie od 15 września 2000 r. do dnia 31 października 2001 roku i od 09 maja 2002 roku do dnia 24 marca 2003r., Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze z dnia 31 października 2008r. sygn. II K 527/07 r. zmienionego wyrokiem Sądu Okręgowego z dnia 17 lutego 2009r. sygn. VI Ka 716/08 za czyn z art. 157 § 1 k.k .w zw. z art. 64 § 1 k.k. i z art. 191 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. na karę łączną 1 roku pozbawienia wolności, objętych następnie wyrokiem łącznym Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze z dnia 24 kwietnia 2009r. sygn. II K 65/09 na karę łączną 1 roku i 4 miesięcy pozbawienia wolności, którą to karę odbył w okresie od 24.04.2009 do dnia 29.01.2010r., czym działali na szkodę w/wym osób

tj. o czyn z art. 158 § 1 k.k. i art. 280 § 2 k.k. w zw. z art. 64 § 2 k.k. i art. 191 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

2. w tym samym miejscu i czasie, co opisany w pkt I działając wspólnie i w porozumieniu z nieustalonymi dotychczas dwoma sprawcami w celu osiągnięcia korzyści majątkowej grożąc pobiciem i użyciem noża oraz stosując przemoc w postaci uderzenia G. S. w głowę, kopiąc leżącego M. K. i używając gazu pieprzowego wobec niej oraz M. K. usiłowali doprowadzić ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w postaci zapłaty następnego dnia kwoty 500 zł, jednakże zamierzonego celu nie osiągnęli z uwagi na brak pieniędzy, czym działali na szkodę w/wym, przy czym czynu tego dopuścił się w warunkach powrotu do przestępstwa określonych w pkt I

tj. o czyn z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 282 k.k. w zw. z art. 64 § 2 k.k.

*************************************************************************************************

I  uznaje oskarżonego A. D. (1) za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu opisanego w pkt 1 części wstępnej wyroku, przy przyjęciu, że czyn miał miejsce w nocy z 10 na 11 maja 2013r. i sprawcy zabrali w celu przywłaszczenia laptop wartości 500 zł, broń sportową wartości 228 zł, telefon komórkowy marki (...) wartości 100 zł, aparat cyfrowy wartości 40 zł i dwa miecze japońskie o łącznej wartości 80 zł stanowiące własność K. I., telefony komórkowe marki (...) wartości 130 zł i marki (...) wartości 125 zł stanowiące własność J. Ł. oraz telefon komórkowy marki (...) wartości 115 zł stanowiące własność M. K. oraz zmusili do określonego zachowania G. S., grożąc uszkodzeniem ciała jej i M. K., zaś wyrokiem Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze z dnia 31 października 2008r. A. D. (1) był skazany za czyn z art. 157 § 1 kk w zw. z art. 64 § 1 kk na karę 10 miesięcy pozbawienia wolności, która objęta została karą łączną wymierzoną wyrokiem tego Sądu z dnia 24 kwietnia 2009r. (sygn. akt II K 65/09), tj. czynu z art. 158 § 1 kk i art. 280 § 2 kk i art. 191 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk i w zw. z art. 64 § 2 kk i za to na podstawie art. 280 § 2 kk w zw. z art. 11 § 3 kk i w zw. z art. 64 § 2 kk wymierza mu karę 4 (czterech) lat pozbawienia wolności i na podstawie art. 33 § 2 i 3 kk wymierza mu karę 100 (stu) stawek dziennych grzywny, ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 15 zł (piętnaście złotych);

II  uznaje oskarżonego A. D. (1) za winnego tego, że w nocy z 10 na 11 maja 2013r. w J., działając wspólnie i w porozumieniu z dwoma nieustalonymi osobami zagroził G. S. zmuszeniem jej do uprawiania w jego interesie prostytucji i w ten sposób zmuszał ją do wydania mu następnego dnia kwoty 500 zł, tj. czynu z art. 191 § 1 kk i za to na podstawie art. 191 § 1 kk wymierza mu karę 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności;

III  na podstawie art. 85 kk i art. 86 § 1 kk łączy kary pozbawienia wolności orzeczone wobec A. D. (1) w pkt I i II części dyspozytywnej wyroku i wymierza mu karę łączną 4 (czterech) lat pozbawienia wolności;

IV  na podstawie art. 63 § 1 kk na poczet orzeczonej wobec A. D. (1) kary pozbawienia wolności zalicza mu okres jego tymczasowego aresztowania od dnia 30 maja 2013r. do dnia 13 czerwca 2014r.;

V  zwalnia oskarżonego A. D. (1) w całości od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych, w tym od opłaty.

UZASADNIENIE

W toku przewodu sądowego ustalono następujący stan faktyczny:

W mieszkaniu w J. przy ul. (...) w maju 2013 r. zamieszkiwali K. I. z G. S., J. Ł. z M. K. oraz D. D. z I. J.. J. Ł. i I. J. trudniły się prostytucją, w czym pomagali im K. I. i D. D., m. in. zawożąc je do mieszkań klientów. Wieczorem w dniu 9 maja 2013 r. zawieźli je do mieszkania na ul. (...) w J.. W mieszkaniu pozostali G. S. i M. K..

(DOWÓD: częściowo zeznania M. K. - k.529-531; częściowo zeznania G. S. - k.773-776; częściowo zeznania J. Ł. - k.635-637; częściowo zeznania D. D. - k.531-533 i 636; częściowo zeznania I. J. - k.591-594)

Już po północy z 9 na 10 maja 2013 r. do mieszkania przy ul. (...) ktoś zapukał. M. K. otworzył drzwi. Na korytarzu stało trzech mężczyzn. Jeden z nich od razu uderzył M. K. ręką w twarz i wszyscy weszli do wnętrza mieszkania. W środku trzej mężczyźni zadawali M. K. uderzenia rękami po całym ciele, a kiedy upadł, kopali go. Jednym z napastników był A. D. (1), którego M. K. znał. Prosił go, by przestali go bić, jednak bez skutku. Najniższy z napastników udał sie następnie do łazienki, w której przebywała G. S.. Wszedł do środka, złapał kobietę za szyję i przycisnął ją do ściany. Powiedział jej, że jest ładna i się przyda. W tym czasie A. D. (1) i trzeci z mężczyzn nadal zadawali uderzenia M. K.. Pierwszy z nich udał sie następnie do łazienki i w jego obecności niski mężczyzna złapał G. S. za ręce i wyprowadził ją do kuchni. Kiedy kobieta usiadła na krzesełku, A. D. (1) uderzył ją otwartą dłonią w twarz i powiedział, że ma nie płakać, nie pyskować i spuścić głowę w dół. G. S. była mocno wystraszona i słuchała się napastników. Grozili jej dalszym pobiciem, jeśli nie będzie stosować się do ich poleceń. Niski mężczyzna wyjął ze stojaka nóż kuchenny. Trzymał go w ręce skierowany w stronę G. S. siedzącej przed nim na krześle i zadawał jej pytania dotyczące jej sytuacji w mieszkaniu oraz wartościowych rzeczy w nim znajdujących się. Po chwili A. D. (1) nakazał jej udać sie do jej pokoju i wskazać wartościowe rzeczy. Niski mężczyzna cały czas chodził za nią z nożem. Do tego samego pokoju przyprowadzili również zakrwawionego i pobitego M. K.. Obojgu mężczyźni kazali ściągnąć majtki i przykucnąć i oboje się posłuchali. Następnie napastnicy kazali im się położyć na brzuchu twarzą do dołu i nie patrzeć, co oni robią. G. S. położyła się na łóżku, natomiast M. K. na podłodze. Jeden z mężczyzn został przy nich, trzymając w ręku miecz produkcji chińskiej zaostrzony i grożąc, że jeśli się odwrócą, to ich przebije. Tępą częścią miecza uderzył G. S. lekko po głowie. W tym czasie A. D. (1) i trzeci z mężczyzn plądrowali mieszkanie w poszukiwaniu wartościowych rzeczy.

(DOWÓD: zeznania G. S. - k.14-15, 34, 45-49, 66-67, 101-104, 244-247 i 773-776; zeznania M. K. - k.28-29 i częściowo k.51-54, 64-65 i 529-531; częściowo zeznania J. Ł. - k.11, 41-44, 456-458; częściowo zeznania D. D. - k.70, 531-533 i 636; częściowo zeznania I. J. - k.302-304 i 591-594; częściowo zeznania J. M. - k.197-198 i 459-460; częściowo zeznania K. I. - k.193 i 455-456; opinia sądowo - psychologiczna dot. G. S. - k.163-164 i 282; opinia sądowo - psychologiczna dot. M. K. - k.55; opinia sądowo - psychiatryczna - k.580-581; protokół oględzin osoby - k.16-17; protokół oględzin mieszkania - k.20-23a; protokół zatrzymania rzeczy - k.35-36; protokół oględzin rzeczy - k.71-72; dokumentacja medyczna - k.77; opinia sądowo -lekarska - k.269-270; fotografia - k.306; raport historii działania - k.559-560)

A. D. (1) wraz z dwoma innymi mężczyznami zabrali w celu przywłaszczenia z mieszkania przy ul. (...) laptop marki M. wartości 500 zł, broń sportową wartości 228 zł, telefon komórkowy marki (...)wartości 100 zł, aparat cyfrowy wartości 40 zł i dwa miecze japońskie o łącznej wartości 80 zł stanowiące własność K. I., telefony komórkowe marki (...) wartości 130 zł i marki (...)wartości 125 zł stanowiące własność J. Ł. oraz telefon komórkowy marki (...)wartości 115 zł stanowiący własność M. K..

(DOWÓD: częściowo zeznania G. S. - k.14-15, 45-49, 101-104, 244-247 i 773-776; zeznania M. K. - k.28-29,.51-54, 64-65 i 529-531; częściowo zeznania J. Ł. - k.11, 41-44, 456-458; częściowo zeznania D. D. - k.70, 531-533 i 636; zeznania I. J. - k.302-304 i 591-594; częściowo zeznania K. I. - k.193 i 455-456; kserokopia paragonów - k.12)

W wyniku ciosów zadawanych przez napastników M. K. doznał obrażeń w postaci ran tłuczonych, krwiaków, obrzęków oraz otarcia naskórka w zakresie głowy skutkujących naruszeniem czynności narządów ciała oraz rozstrojem zdrowia na okres poniżej 7 dni. G. S. doznała obrażeń w postaci podbiegnięć krwawych na lewym ramieniu i rumienia na twarz, co spowodowało naruszenie czynności narządów jej ciała i rozstrój zdrowia na okres poniżej 7 dni.

(DOWÓD: zeznania G. S. - k.14-15, 45-49, 101-104, 244-247 i 773-776; zeznania M. K. - k.28-29 , 51-54, 64-65 i 529-531; zeznania J. Ł. - k.11, 41-44, 456-458; zeznania D. D. - k.70; zeznania I. J. - k.302-304 i 591-594; zeznania J. M. - k.197-198 i 459-460; częściowo zeznania K. I. - k.193 i 455-456; zeznania P. Ł. - k.286-288 i 490-491; protokół oględzin osoby - k.16-17; dokumentacja medyczna - k.77; opinia sądowo -lekarska - k.269-270; fotografia - k.306)

Po zabraniu rzeczy jeden z mężczyzn zażądał od G. S. wydania następnego dnia kwoty 500 zł i zagroził jej zmuszeniem do uprawiania w jego interesie prostytucji.

(DOWÓD: zeznania G. S. - k.14-15, 45-49, 101-104, 244-247 i 773-776;)

A. D. (1) nie jest chory psychicznie ani upośledzony umysłowo. Był w przeszłości karany sądownie. Wyrokiem Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze z dnia 31 października 2001 roku (sygn. akt II K 1487/00) został skazany za czyn z art. 280 § 1 k.k. i inne na karę 2 lat pozbawienia wolności, którą odbył w okresie od 15 września 2000 r. do dnia 31 października 2001 r. i od 09 maja 2002 r. do 24 marca 2003 r. Następnie przed upływem 5 lat od zakończenia odbywania kary popełnił czyn z art. 157 § 1 kk w zw. z art. 64 § 1 kk, za który został skazany wyrokiem Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze z dnia 31 października 2008 roku (sygn. II K 527/07) zmienionym wyrokiem Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze z dnia 17 lutego 2009 roku (sygn. VI Ka 716/08) na karę 10 miesięcy pozbawienia wolności, która objęta została karą łączną wymierzoną wyrokiem tego Sądu z dnia 24 kwietnia 2009 roku (sygn. akt II K 65/09). Orzeczoną tym wyrokiem łącznym karę łączną 1 roku i 4 miesięcy pozbawienia wolności A. D. (1) odbył w okresie od 24 kwietnia 2009 r. do 29 stycznia 2010 r.

(DOWÓD: dane o karalności – k.56-57; odpis wyroku Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze z dnia 30 października 2001 r. - k.135; odpis wyroku Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze w sprawie III Ka 12/02 - k.136; odpis wyroku Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze z dnia 30 października 2008 r. - k.137; odpis wyroku Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze w sprawie VI Ka 716/08 - k.138; odpisy innych wyroków - k.133-134 i 139-140; opinia sądowo - psychiatryczna - k.308-309; kwestionariusz wywiadu środowiskowego - k.177-178)

Oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu czynów. Zaprzeczył, by kiedykolwiek był w mieszkaniu przy ul. (...). Wyjaśnił, że nie zna pokrzywdzonych ani innych mieszkańców, nie dokonał na ich szkodę żadnego rozboju, a w nocy z 9 na 10 maja 2013 r. przebywał w swoim miejscu zamieszkania wraz z konkubiną i dzieckiem.

Sąd zważył co następuje:

Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego, zaś ustalenia faktyczne czynił na podstawie dowodów im przeciwnych. Charakter zdarzenia sprawił, że w sprawie jest wyłącznie dwóch świadków bezpośrednich. Wszyscy pozostali świadkowie są bądź świadkami pośrednimi, bądź też zeznają na okoliczności inne - alibi oskarżonego, podejrzenie współdziałania z oskarżonym czy też przebieg czynności okazania oskarżonego świadkom. Co jednak ważniejsze te dwa dowody osobowe bezpośrednie (zeznania G. S. i zeznania M. K.) także nie mogą być uznane za wiarygodne w całości. Wymagały dokładnej analizy logicznej, albowiem w toku postępowania ujawnione zostały okoliczności nakazujące krytyczne spojrzenie na relacje tych świadków (oraz świadków pośrednich).

Szczególne wątpliwości muszą budzić zeznania M. K., które są dowodem bardzo niekonsekwentnym i niespójnym, zaś dodatkowe zastrzeżenia wynikają z uzyskanych w toku postępowania opinii sądowo - psychologicznej i sądowo - psychiatrycznej. W zasadzie wnioski wynikające z tych opinii, choć czynione przez specjalistów innych dziedzin, na podstawie osobistych obserwacji oraz w oparciu o odmienną wiedzę i doświadczenie są zbieżne ze sobą. Z całą pewnością podważają wiarygodność relacji tego świadka. Biegła psycholog składała opinię w toku postępowania przygotowawczego po udziale w przesłuchaniu, w toku którego M. K. zmienił diametralnie swoje zeznania. Biegła lekarz psychiatra swoją opinię wydała po złożeniu przez tego świadka zeznań na rozprawie. Obie biegłe wskazywały na chaotyczność relacji M. K., małą spontaniczność oraz dostrzegalny w czasie składania zeznań lęk. Charakteryzowały M. K. jako osobę podatną na wpływy innych osób, skłonną do konfabulowania a nawet celowego wprowadzania w błąd, co stanowi w jego przypadku mechanizm obronny. M. K. jest przy tym chory psychicznie na schizofrenię paranoidalną i widoczne są cechy rozwijających się zmian w ośrodkowym układzie nerwowym. Brak jest podstaw, by wskazanym opiniom nie dać wiary. Jak już wyżej wskazano korespondują ze sobą, pochodzą od osób posiadających wiadomości specjalne, są rzetelne, dokładne, jasne i pełne.

W świetle wniosków biegłych oczywiste jest, że do zeznań M. K. należy podchodzić z wyjątkową ostrożnością. Dotyczy przy tym to nie tylko tych relacji, które świadek składał przy udziale biegłych, ale również pozostałych, w tym pierwszych zeznań złożonych w toku śledztwa odmiennych od relacji późniejszych. Z całą pewnością relacje tego świadka budzą wątpliwości, tym bardziej gdy zważyć na ich zmienność, wycofywanie się przez świadka z niektórych twierdzeń, częste zasłanianie się niepamięcią, Zwraca też uwagę wyjątkowa emocjonalność jego postawy dostrzegalna przez Sąd w postępowaniu sądowym. Na pewno zeznania M. K. nie mogą być samoistną podstawą czynienia ustaleń w sprawie. Nie oznacza to jednak, że należy w całości odrzucić je jako niewiarygodne i pominąć przy czynieniu ustaleń faktycznych, skoro znajdują potwierdzenie w innych dowodach, logicznie się z nimi dopełniają. Nie jest przecież tak, że te zeznania są całkowicie odosobnione, pozbawione jakiejkolwiek logiki. Przeciwnie szereg okoliczności przytaczanych przez M. K. znajduje potwierdzenie w innych dowodach, w dodatku w wielu aspektach jego relacja była niezmienna. Przecież na każdym etapie postępowania konsekwentnie utrzymywał on, że napaść w mieszkaniu miała miejsce, że był ofiarą trzech mężczyzn, że zabrali oni z tego mieszkania rzeczy, zaś drugą ofiarą była G. S.. Nawet jeśli z niektórych wypowiedzi się wycofywał, to jednak w zakresie samego czynu i jego przebiegu w zasadzie jego relacje były konsekwentne. Oczywiście inaczej było w przypadku jego zeznań dotyczących identyfikacji sprawców. Właśnie w tych dwóch aspektach niezbędna jest oddzielna ocena tego dowodu.

Zebrane w sprawie dowody pozwalają na wyprowadzenie w zasadzie niespornego wniosku, że w nocy z 9 na 10 maja 2013 r. (w wyroku Sąd przez pomyłkę błędnie określił datę zdarzenia wskazując na noc następną) doszło do wdarcia się przez trzech mężczyzn do mieszkania w J. przy ul. (...), do pobicia przez nich znajdujących sie tam M. K. i G. S. oraz do zaboru mienia należącego do innych mieszkańców. W tym zakresie zeznania M. K. znajdują poparcie logiczne w zeznaniach G. S. (choć w drobnych szczegółach występują różnice), ale również w zeznaniach świadków pośrednich: J. Ł., K. I., I. J., J. M., D. D. (również tych zmienionych przed Sądem) oraz funkcjonariuszy Policji. Znajdują potwierdzenie również w dokumentach, z których wynika fakt odniesienia obrażeń przez M. K. skutkujących jego kilkudniową hospitalizacją oraz przez G. S.. Brak jest natomiast jakiegokolwiek dowodu przeciwnego, z którego wysnuć można byłoby wniosek, że cała sprawa jest zmyśloną intrygą. W tej sytuacji nie zadziałała skłonność świadka M. K. do konfabulacji i fantazjowania. Zbieżne z jego relacją dowody wzajemnie się uzupełniają. Z tego względu w powyżej zakreślonym zakresie zeznania M. K. - potwierdzone innymi dowodami - mogą stanowić podstawę ustaleń faktycznych.

Dużo trudniejszą była natomiast ocena wiarygodności zeznań tego świadka w zakresie identyfikacji sprawców. Brak jest bowiem tu konsekwencji, logiki wypowiedzi, a wreszcie trudniej dostrzec dowody korespondujące. Tylko w pierwszych zeznaniach M. K. podał, że jednym ze sprawców był oskarżony, przy czym nie określił go nazwiskiem. W kolejnych zeznaniach wycofał sie z tych twierdzeń, wskazując na pomyłkę poczynioną w czasie napadu. Tłumaczenie zmiany relacji jest jednak bardzo nieprzekonujące i często nielogiczne, zwróciła na to uwagę również biegła lekarz psychiatra. Z jednej strony przecież świadek przyznawał, że dobrze zna z widzenia A. D. (1), z drugiej strony zakwestionował rozpoznanie dokonane w czasie napadu. Przyznał jednak, że już w czasie czynu zwracał się do jednego z napastników jako do A. ps. (...). Oczywiście samo zdarzenie miało bardzo dynamiczny przebieg, zaś M. K. był główną ofiarą agresji napastników, otrzymał liczne ciosy i na pewno miał utrudnione pole obserwacji, jednak trwało dość długo, a napastnicy nie przez cały czas używali przemocy wobec niego. Miał możliwość spostrzeżenia znanej sobie osoby i zidentyfikowania jej, choć nie można zapominać o treści opinii sądowo - psychologicznej i sądowo - psychiatrycznej wskazujących na zaburzenia zdolności prawidłowego postrzegania i odtwarzania wydarzeń.

Niemal wszyscy przesłuchani świadkowie potwierdzili jednak, że M. K. od samego początku jednoznacznie i stanowczo wskazywał, że jednym ze sprawców był A. ps. (...). Tak podawała G. S., która rozmawiała z M. K. od razu po zdarzeniu, tak zeznawali K. I. oraz D. D. (w czasie postępowania przygotowawczego), którzy mieli kontakt z pokrzywdzonym krótki czas po pobiciu, ale również J. Ł. i I. J. oraz funkcjonariusze Policji P. Ł. i M. B., którzy słyszeli to od niego już później. Dopiero w czasie drugiego przesłuchania po upływie trzech tygodni od zdarzenia złożył relację odmienną i wskazał na swoje wątpliwości. Dopiero przed Sądem o braku pewności M. K. relacjonować zaczął D. D.. Spośród zeznań M. K. to te pierwsze posiadają cechę spontaniczności, która ma szczególne znaczenie w przypadku osoby podatnej na wpływy innych osób, lękliwej, zastraszonej.

Oczywiście Sąd nie traci z pola widzenia dowodów wskazujących na to, że po zdarzeniu doszło do uzgodnienia wspólnej wersji przez mieszkańców lokalu przy ul. (...). D. D. przed Sądem wskazał, że wówczas doszło do nakłaniania świadków, żeby obciążyli A. D. (1). Sąd nie dał jednak wiary temu, że istotnie K. I. w czasie uzgadniania wspólnej wersji wydarzeń miał zmuszać inne osoby do pomówienia oskarżonego. Zwraca uwagę moment, w którym tak ważną okoliczność przywołał D. D.. Uczynił to dopiero w postępowaniu sądowym, mimo że już wcześniej miał świadomość toczącego się postępowania karnego i mógł zeznać "prawdę". Poza tym rewelacji D. D. nie potwierdził żaden inny świadek i to pomimo podnoszenia przed Sądem okoliczności dla K. I. bardzo niekorzystnych. Jednoznacznie i stanowczo zaprzeczyła temu G. S., choć przecież w czasie składania zeznań na rozprawie nie utrzymywała kontaktów z K. I., oceniała go bardzo krytycznie i przyznała częściową nieprawdę swoich wcześniejszych zeznań. Również I. J., choć podawała, że K. I. się nad nią znęcał, zastraszał, przecież jednoznacznie zaprzeczyła temu, że nakłaniał on inne osoby do zeznawania nieprawdy na temat A. D. (1). Nawet jednak w świetle zeznań samego D. D. przytaczane przez niego okoliczności są bardzo nielogiczne. Przecież rzekoma rozmowa i nakłanianie świadków do mówienia nieprawdy miało mieć miejsce już po zabraniu M. K. do szpitala i po odjeździe Policji. W takiej sytuacji byłoby to jednak pozbawione jakiegokolwiek sensu. Przecież funkcjonariuszom Policji już w trakcie interwencji mieszkańcy oświadczyli, co im mówił M. K. na temat sprawców, zaś sam pokrzywdzony nie mógł być już obiektem zastraszania przez K. I.. Jeszcze w szpitalu M. K.przybyłym tam policjantom powiedział, że to właśnie A. ps. (...) dokonał napadu rabunkowego, w którym odniósł on obrażenia. Z tych wszystkich względów Sąd nie dał wiary D. D., że to K. I. stał za bezpodstawnym pomówieniem A. D. (1), zresztą nie sposób dostrzec jakiegokolwiek powodu, dla którego miałby on to robić. Znacznie bardziej logiczne i przekonujące są twierdzenia G. S., która przyznała, że rozmowa po zajściu miała miejsce, jednak K. I. powiedział, by mówili oni prawdę na temat relacji M. K.. Oczywiste jest natomiast, że K. I., J. Ł., G. S., D. D., J. M. i I. J. uzgodnili w części wersję zdarzenia mającą ukryć proceder, jaki był prowadzony w mieszkaniu (usługi prostytutek). Niemal wszyscy ci świadkowie przed Sądem prędzej lub później wycofywali sie z tych uzgodnionych zeznań, podawali tożsame przyczyny takiej swojej postawy w toku postępowania. Wyjątkiem jest K. I., który pomimo odmiennych zeznań innych świadków, utrzymywał, że nie zajmuje się podwożeniem kobiet do klientów, że feralnej nocy był w sklepie a nie u klientów. Oczywiście w tym zakresie zeznaniom odosobnionym K. I. Sąd nie dał wiary.

Analiza wskazanych dowodów wskazuje wyraźnie na to, że ta uzgodniona wersja dotyczyła okoliczności raczej nieistotnych dla rozstrzygnięcia, tj. procederu uprawianego przez J. Ł., I. J., K. I. i D. D.. W pozostałym zakresie brak śladów takich uzgodnień. Ukrycie wyjścia G. S. i M. K. po napaści na poszukiwanie pozostałych współmieszkańców na (...)było pochodną ukrywania trudnienia się prostytucją. Ponadto pomijali oni w swoich relacjach agresywne zachowania K. I. tak w noc zdarzenia wobec M. K., jak i w innych sytuacjach wobec innych osób, ale to też nie są okoliczności istotne dla rozstrzygnięcia sprawy. W zakresie rozpoznania A. D. (1) nie ma jednak śladów takich uzgodnień. Przecież z wyjątkiem nielogicznych wypowiedzi D. D. z rozprawy żaden inny świadek nie zmienił w tej części swoich zeznań. Wyraźnie różnicowali oni źródło wiedzy na temat przedmiotowego zdarzenia, podkreślali bezpośredniość swoich obserwacji (G. S.) lub pośredniość twierdzeń (pozostali świadkowie), ich zeznania zaś odnosiły się przede wszystkim do okoliczności w istocie niespornych (fakt napadu, obrażenia ciała pokrzywdzonych, rodzaj zabranych przedmiotów). W tej sytuacji nie jest zasadne podważenie wiarygodności zeznań tych świadków w całości.

Dotyczy to w szczególności zeznań G. S., które mają najistotniejsze znaczenie w niniejszej sprawie. Z jednej strony bowiem stanowią one relację bezpośredniego świadka - pokrzywdzonej obecnej na miejscu zdarzenia, z drugiej zaś świadka, który jako pierwszy usłyszał od M. K., że zna on jednego z napastników. To właśnie te zeznania mają kardynalne znaczenie dla ustaleń faktycznych w sprawie, ale również pozwalają na ocenę wiarygodności poszczególnych zeznań M. K.. Zeznania G. S. w zakresie przebiegu napadu rabunkowego były w toku całego postępowania konsekwentne. Oczywiście nie dotyczy to stwierdzenia procederu, którym parali się przynajmniej niektórzy mieszkańcy wspólnie zajmowanego lokalu. Jak już jednak wyżej Sąd wskazał fakt, czy przy ul. (...) w J. w maju 2013 r. funkcjonowała agencja towarzyska jest całkowicie obojętny dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy. Nie ma żadnego związku pomiędzy czynem, który został zarzucony oskarżonemu a tym faktem. Z żadnego dowodu nie wynika, by właśnie na tle takiej działalności mogło dojść do nieporozumień pomiędzy oskarżonym a mieszkańcami wskazanego lokalu, które ległyby u podstaw bezpodstawnego - zdaniem oskarżonego - pomówienia. Na nic takiego nie wskazał zresztą sam oskarżony. Z kolei sam sposób takiego zarobkowania świadka nie deprecjonuje wartości jego zeznań. Oczywiście w niniejszej sprawie świadkowie dla ukrycia prostytucji dopuścili się zmowy i fałszywych zeznań, jednak nie w zakresie tych okoliczności, które mają bezpośrednie przełożenie dla wyniku sprawy. Dotyczy to również zeznań G. S.. Przez całe postępowanie przygotowawcze twierdziła, że była przekonana, iż w mieszkaniu nie było żadnej agencji towarzyskiej, zaś w nocy z 9 na 10 maja 2013 r. inni współlokatorzy przebywali na zakupach w sklepie (...). Dopiero zmiana zeznań niemal wszystkich innych świadków spowodowała, że przyznała te fakty i dodała, że istotnie po napaści udała sie z M. K. na poszukiwanie K. I. do ich klientów. Zaprzeczyła, by sama uprawiała prostytucję, mimo odmiennych zeznań J. Ł.. Biorąc jednak pod uwagę treść zeznań I. J., która wyraźnie stwierdziła, że prostytucją zajmowała się tylko ona i J. Ł., nie można z całą pewnością stwierdzić, że w tym zakresie G. S. również złożyła fałszywe zeznania. Poza wskazanym zakresem, jak już wyżej wskazano, zeznania jej były stanowcze, konsekwentne i logiczne. Pierwsza jej relacja była spontaniczna i zdecydowana, kolejne w odniesieniu do przebiegu napaści, wyglądu napastników oraz rozpoznania przez M. A. ps. (...) były z tą pierwszą zgodne i spójne. Ewentualne rozbieżności dotyczyły okoliczności pobocznych, a świadek logicznie je wyjaśniała, wskazywała również, dlaczego nie o wszystkim w pierwszych przesłuchaniach powiedziała. Gdy zważyć na dynamikę zdarzenia, bardzo silne emocje towarzyszące kobiecie oraz upływ czasu nie sposób zakwestionować jej twierdzeń, że o pewnych faktach (nienajważniejszych) mogła zapomnieć. Od samego początku nie tylko przedstawiała przebieg kolejnych faz zajścia, ale dokładnie opisywała zachowania poszczególnych napastników, wskazywała, którzy z nich posługiwali się jakimi przedmiotami, jaki był podział ról pomiędzy nimi. Stanowczo i jednoznacznie opisywała również zachowanie M. K., a także jego słowa wypowiedziane bezpośrednio po zajściu. Jej zeznania trzeba też ocenić jako ostrożne, wolne od domysłów. Nie epatuje ona okrucieństwem, nie dopowiada szczególnie drastycznych okoliczności. Przyznała, że zadane jej zostało tylko jedno uderzenie ręką i jedno lekkie uderzenie tępą stroną miecza, poza tym sprawcy używali szarpnięć i gróźb. Nie podkreślała swojego cierpienia fizycznego, wyraźnie zaznaczała, że nie odniosła żadnych poważnych obrażeń ciała.

O ile w przypadku M. K. opinie sądowo - psychologiczna i sądowo - psychiatryczna podważały jego wiarygodność, o tyle w przypadku G. S. jest odwrotnie. Z dwóch opinii uzyskanych w postępowaniu przygotowawczym wynika, że u świadka procesy poznawcze ukształtowane są prawidłowo, a jej możliwości pamięciowe są adekwatne do wieku. Ma ona zachowaną prawidłową zdolność spostrzegania zdarzeń i ich odtwarzania oraz nie wykazuje skłonności do celowych zmyśleń i fantazjowania. Te opinie są nie tylko zbieżne ze sobą, ale również pozostają w zgodzie z spostrzeżeniami Sądu w czasie składania przez nią zeznań w drodze wideokonferencji. Wprawdzie w części zmieniła ona swoje relacje, jednak w najważniejszych aspektach była stanowcza, zdecydowana i konsekwentna. Towarzyszył jej przy tym krytycyzm i ostrożność wypowiedzi.

Wszystko powyższe pozwala uznać zeznania G. S., z zastrzeżeniem poczynionym powyżej (proceder prostytucji), jako dowód wiarygodny. Jest logiczny, spójny i znajduje potwierdzenie w innych dowodach. Sama świadek nie miała jakiegokolwiek powodu, by fałszywie pomawiać A. D. (1), którego nie znała i przed zdarzeniem w ogóle nie miała jakichkolwiek kontaktów z nim. Dlatego też jako przekonujące Sąd uznał również jego rozpoznanie dokonane przez G. S. w czasie czynności okazania osoby. Wprawdzie obrona kwestionowała wagę tego rozpoznania z uwagi na niewłaściwy dobór osób przybranych do okazania, jednak zdaniem Sądu nie można na tej podstawie podważyć rzetelności tego dowodu. Rzeczywiście organy procesowe mogły dołożyć większej staranności w wyborze osób okazywanych, jednak nie dyskwalifikuje tej czynności. Wśród okazywanych osób byli przecież mężczyźni w wieku zbliżonym do oskarżonego (oprócz jednego), dwóch z nich było wysokich, wszyscy byli szczupli, krótko ścięci. Nie można zatem stwierdzić, że doszło do zasugerowania osoby rozpoznawanej, tym bardziej gdy zważyć na podawane przez świadków uczestniczących w okazaniu okoliczności dotyczące swobody ustawienia, braku kontaktowania się z osobą rozpoznającą, co ma szczególne znaczenie. Rozpoznanie dokonane przez G. S. było natomiast kategoryczne, stanowcze i jednoznaczne. Wskazała ona, że na 100 % rozpoznała jednego z napastników, określiła, na jakiej podstawie dokonała tej identyfikacji. Nie stwierdziła, że spośród osób okazywanych najbardziej on przypomina napastnika, czy też jest do niego podobny, ale ponad wszelką wątpliwość wskazała go jako sprawcę. Jeszcze raz przywołać trzeba to, że nie miała ona jakiegokolwiek powodu, by fałszywie pomawiać A. D. (1), a zatem wskazanie go było pozbawione jakichkolwiek konotacji osobistych. Stanowiło wypowiedź zgodną z jej rzeczywistymi spostrzeżeniami. Znamienne zresztą jest i to, że w trakcie czynności okazania wizerunków innych osób (niestety nie była to czynność okazania osób), G. S. nie deklarowała pewności, a jedynie wskazywała, że dostrzega duże (na 90 %) podobieństwo z pozostałymi napastnikami. Dowodzi to tego, że miała świadomość odpowiedzialności za wypowiadane słowa i dokonane rozpoznanie, nie czyniła spostrzeżeń dowolnych i gołosłownych.

Szczególne znaczenie ma zgodność rozpoznania oskarżonego przez G. S. z tymi dowodami, z których wynika, że M. K. rozpoznał go w czasie zdarzenia. G. S. wcześniej A. D. (1) nie znała, dlatego zgodność jej rozpoznania z pierwszymi zeznaniami M. K. oraz zeznaniami świadków pośrednich potwierdzających, że identyfikował on jednego ze sprawców imieniem i pseudonimem, ma w niniejszej sprawie szczególne znaczenie. Dowodzi, że dwie osoby - świadkowie bezpośredni - w odmienny sposób i w różnym czasie niezależnie od siebie zidentyfikowali A. D. (1) jako jednego z trzech napastników. Przecież G. S. w czasie okazania była sama. M. K. nie podpowiadał jej. Nie pokazywał jej też wcześniej A. D. (1), bo nie wynika to z żadnego dowodu, w szczególności ze zmienionych zeznań M. K..

Korespondencja zeznań G. S. i dokonanego przez nią rozpoznania osoby oraz pierwszych zeznań M. K., ich zgodność również z relacjami świadków pośrednich, w tym również funkcjonariuszy Policji rozpytujących pokrzywdzonego, pozwala na wniosek, że na podstawie tych dowodów zasadne jest czynienie w sprawie kategorycznych ustaleń faktycznych i to pomimo podnoszonych wcześniej zastrzeżeń: zmian relacji, ukrywania pewnych okoliczności, wątpliwości wynikających z opinii biegłych. W zakresie zdarzeń najważniejszych bezpośrednio odnoszących sie do zajść w mieszkaniu przy ul. (...) oraz do rozpoznania A. D. (1) jako jednego ze sprawców, dowody te są zgodne i kategoryczne. Wyżej już Sąd wskazał, dlaczego za podstawę ustaleń nie przyjął relacji zmienionych przez M. K. i D. D..

Dowody, którym Sąd przydał walor wiarygodności stoją w oczywistej sprzeczności z wyjaśnieniami oskarżonego oraz zeznaniami świadków zapewniających mu alibi. Linia obrony A. D. (1) nie w pełni jednak koresponduje z twierdzeniami O. W. i M. N., zgodnie z którymi oskarżony przedmiotowej nocy nie przebywał w domu z dzieckiem tylko w mieszkaniu M. N.. Biorąc jednak pod uwagę czas, w którym oskarżony składał wyjaśnienia (trzy tygodnie po zdarzeniu) nie można byłoby tylko na tej podstawie wykluczyć prawdziwości twierdzeń A. D. (1), jego ówczesnej konkubiny i jej koleżanki. Mógł on zapomnieć o spotkaniu i noclegu poza domem, jednak nie jest to też okoliczność całkowicie bez znaczenia. Przecież zapewniał w swoich wyjaśnieniach, że zawsze w nocy przebywa w domu, nigdzie nie wychodzi. Spotkanie z M. N. miało mieć miejsce niespełna miesiąc przed tymi zapewnieniami, a zatem nie powinno całkowicie ulecieć z jego pamięci, nawet jeśli w jego trakcie upił się (a może zwłaszcza dlatego).

O prawdziwości wyjaśnień oskarżonego nie przesądza również na pewno opinia biegłego z zakresu badań biologicznych. Wprawdzie na czapce jednego ze sprawców nie ujawniono śladów DNA pochodzących od A. D. (1), jednak z żadnego dowodu nie wynika, że ta czapka na pewno należała do sprawcy identyfikowanego przez M. K. jako A. (...). Negatywny wynik o niczym nie przesądza i opinia ta nie posłużyła ustaleniom faktycznym w sprawie.

Alibi dane zostało A. D. (1) przez jego konkubinę i matkę jego dziecka O. W. oraz jej koleżankę. Osoby najbliższe oskarżonemu miały interes w wybronieniu go, zwłaszcza że dochód A. D. (1) był podstawowym źródłem utrzymania dziecka. W czasie składania zeznań O. W. była w dobrych stosunkach ze swoim konkubentem, zaś M. N. z nią. Podnosiły one te same okoliczności, ich zeznania ze sobą korespondują, mimo to Sąd uznał, że nie wyrażają rzeczywistego przebiegu wydarzeń z nocy z 9 na 10 maja 2013 r. Nie można wykluczyć, że spotkanie, o którym zeznawały, miało rzeczywiście miejsce, jednak zdaniem Sądu nie tej nocy. Powoływanie się przez M. N. na nocną rozmowę z kolegą - jedyną o tej porze w miesiącu maju - wcale tego nie dowodzi. Zidentyfikowanie daty nie było spontaniczne, nie wynikało z przypomnienia sobie zdarzenia, ale zostało poprzedzone sprawdzeniem billingu rozmów i dostosowaniem treści zeznań do wydruku billingu. Ani O. W., ani M. N. nie stwierdziły, że to było tego samego dnia, kiedy ta druga rozmawiała z kolegą. Z zeznań ich wynika, że najpierw rozmawiały ze sobą, później zaś M. N. sprawdziła billing i sprecyzowała datę. Zeznania swoje składały one w dodatku znaczny czas po dniu zdarzenia, co tym bardziej podważa spontaniczność alibi. Zeznania tych świadków Sądu nie przekonały i nie podważyły wiarygodności spontanicznych i jednoznacznych zeznań G. S. oraz dowodów z nimi zgodnych.

Zeznania J. Ł., K. I., I. J. i J. M. Sąd uczynił podstawą ustaleń faktycznych w tej części, w jakiej są zgodne z zeznaniami G. S. uznanymi za wiarygodne. Oczywiście nie sposób było dać tym świadkom wiary co do tego, że nie zajmowali się oni prostytucją, zaś w nocy z 9 na 10 maja 2013 r. byli w sklepie (...). Z wyjątkiem K. I. wszyscy oni później zmienili swoje relacje w tej części i właśnie tym zmienionym relacjom Sąd przydał walor wiarygodności. Dotyczy to również zmienionych zeznań dotyczących zachowania K. I. wobec M. K., którego uderzył i do którego miał pretensje o wpuszczenie obcych osób do mieszkania. Potwierdzili to niemal wszyscy świadkowie w zmienionych zeznaniach i odosobnionym zaprzeczeniom K. I. nie sposób dać wiary. Jest jednak oczywiste, że znaczenie tych dowodów jako dowodów pośrednich co do identyfikacji sprawców i samego przebiegu zajścia jest zależne od wiarygodności relacji osób, od których świadkowie ci wszystko usłyszeli. Skoro taka zgodność występuje, a Sąd dał wiarę G. S., to w tej części również relacje świadków pośrednich mogły służyć ustaleniom faktycznym. Potwierdzają one, że pokrzywdzona od samego początku tożsamo opisywała wydarzenia.

Wątpliwości budzą na pewno zeznania J. Ł., albowiem na różnych etapach postępowania wskazywała różne osoby, od których poznała przebieg zdarzenia. Początkowo wskazywała, że słyszała o wszystkim od G. S. i to jej relację przytaczała w swoich zeznaniach. Przed Sądem jednak podała, że dowiedziała się o wszystkim od M. K., kiedy odwiedziła go w szpitalu, a później również od G. S.. Sąd nie jest w stanie wyjaśnić, z czego wynika ta rozbieżność, natomiast daleko bardziej logiczne i spójne z pozostałym materiałem dowodowym, a przy tym bliższe czasowo zdarzeniu są twierdzenia J. Ł., że to G. S. jako pierwsza opisywała jej zajście.

Niewiele do sprawy wnoszą zeznania J. Ł. dotyczące szarpania się M. K. z mężczyznami przed ich domem dzień przed zdarzeniem. Wprawdzie świadek ta rozpoznała wśród napastników A. D. (1), jednak z żadnego innego dowodu nie wynika powiązanie tego zdarzenia i napadu w dniu następnym. Przede wszystkim nic takiego nie wynika z którychkolwiek zeznań M. K., który jako jedyny brał udział w obu zajściach. Z drugiej strony rozpoznanie dokonane przez J. Ł. było pewne, nie miała ona żadnych wątpliwości, że widziała wtedy ze swoim byłym chłopakiem m. in. A. D. (1), co przeczy jego twierdzeniom, iż nie zna pokrzywdzonego. J. Ł. nie miała żadnego powodu, by zmyślać przedmiotowe zdarzenie. Sposób składania przez nią relacji wskazuje na ostrożność w formułowaniu tez i wniosków. Gdyby rzeczywiście chciała skierować podejrzenie na A. D. (1), nie stało nic na przeszkodzie, by obarczyła go bardziej drastycznym zachowaniem i jeszcze bardziej powiązała ze zdarzeniem z dnia następnego.

K. I. jako jedyny w toku postępowania nie zmienił swoich zeznań, co jednak nie oznacza, że konsekwencja ta przemawia za ich wiarygodnością. W zakresie twierdzeń uzgodnionych z innymi świadkami dotyczącymi procederu, jakim się trudnił wraz z innymi mieszkańcami lokalu, wobec odmienności innych zeznań, oczywiście nie można dać wiary zaprzeczeniom K. I..

Sąd dał wiarę pokrzywdzonym co do rodzaju przedmiotów zabranych z mieszkania, skoro wszyscy zbornie i konsekwentnie o tym mówili. Wątpliwości budziło prawo własności części przedmiotów, jednak w świetle zeznań G. S., która stwierdziła, że była utrzymanką K. I. i żadnych własnych rzeczy w tym mieszkaniu nie miała, Sąd przyjął iż przedmioty stanowiły wyłączną własność K. I. oprócz dwóch telefonów J. Ł. i jednego telefonu M. K.. Nie można było natomiast przyjąć w całości za prawdziwe twierdzeń świadków co do wartości zabranych rzeczy. Przede wszystkim zdecydowanie wygórowana była wartość przedstawiana w pierwszych zeznaniach przez J. Ł. i potwierdzona przez G. S.. Z przedłożonych dokumentów zakupu tych rzeczy wynika, że wartość ich była zdecydowanie niższa i właśnie te dokumenty posłużyły do ustalenia wartości, tym bardziej, że dowodzą one zakupu ich krótki czas przed zdarzeniem, a zatem nie zdążyła się ona zdezaktualizować.

Walor wiarygodności Sąd przydał zeznaniom funkcjonariuszy Policji P. Ł. i M. B.. Są to dowody pośrednie, zaś policjanci relacjonują wiadomości zasłyszane przez nich w trakcie wykonywania czynności służbowych. Zeznania te korespondują przy tym z innymi dowodami, do których odnoszą się bezpośrednio. Świadkowie są osobami obcymi dla oskarżonego i dla pokrzywdzonych i nie mieli powodów, by składać nieprawdziwe zeznania w czyimkolwiek interesie.

Zeznania świadków - osób przybranych do okazania są ze sobą zbieżne i także nie ma powodów, by podważyć ich prawdziwość. Wyżej Sąd już dokonał oceny wiarygodności i przydatności zeznań złożonych przez G. S. w trakcie czynności okazania. W pozostałym zakresie zeznania świadków S. B. i A. K. nie mają żadnego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy.

Nie sposób zweryfikować prawdziwości zeznań świadków G. K. i S. S. co do tego, że nie brali udziału w zdarzeniu będącym przedmiotem niniejszego postępowania. Do tej pory nie przedstawiono im żadnych zarzutów. Świadkowie ci nie przedstawili jednak żadnych faktów, które mogły posłużyć ustaleniom faktycznym w niniejszej sprawie lub przynajmniej ocenie innych dowodów pod kątem wiarygodności. W szczególności, zważywszy na brak pewności G. S. i J. Ł. w czasie okazania im wizerunków, nie sposób stwierdzić, że dowody te są ze sobą sprzeczne. Poza tym świadek potwierdził znajomość z A. D. (1), a zatem stwierdzenie J. Ł., iż widywała ich razem w pobliżu ich miejsca zamieszkania nie zostało zanegowane. Zeznania tych świadków nie mają w istocie żadnego znaczenia dla rozstrzygnięcia o sprawstwie i winie oskarżonego.

Brak jest podstaw, by odmówić wiarygodności pozostałym i nieocenionym wcześniej dokumentom uzyskanym w toku postępowania wynikającym z przeprowadzonych czynności procesowych. Zostały one sporządzone w przewidzianej prawem formie, pochodzą od uprawnionych do ich wydania organów, a strony w postępowaniu nie kwestionowały ich prawdziwości.

W świetle dokonanej uprzednio analizy poszczególnych dowodów pod kątem ich wiarygodności, wzajemnej konfrontacji tych dowodów, poczynionych w oparciu o nie ustaleń faktycznych sprawstwo A. D. (1) co do przypisanych mu czynów nie budzi wątpliwości. W nocy z 9 na 10 maja 2013 r. (w części dyspozytywnej wyroku Sąd omyłkowo określił datę zdarzenia na noc z 10 na 11 maja 2013 r.) wraz z dwoma innymi mężczyznami wdarł się do mieszkania w J. przy ul. (...), a następnie pobił M. K., zadając mu po całym ciele ciosy rękami i nogami, a także garnkiem i ręcznikiem i narażając go w ten sposób na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a także szarpał, przytrzymywał i uderzył otwartą ręką w twarz G. S.. Stosując tę przemoc, żądał od nich wydania wartościowych rzeczy i takie też rzeczy opisane w pkt I części dyspozytywnej wyroku zabrał w celu przywłaszczenia. Sąd zweryfikował wartość rzeczy wskazaną w akcie oskarżenia, odnosząc się przede wszystkim do przedłożonych przez pokrzywdzonych dowodów zakupu. Sprawcy w realizacji swojego zamiaru posługiwali się niebezpiecznymi przedmiotami takimi jak nóż kuchenny oraz japoński miecz, które znajdowały sie w mieszkaniu. Przedmioty te trzymali w rękach i kierowali w stronę pokrzywdzonych. W trakcie zdarzenia zmuszali również oboje pokrzywdzonych do rozebrania się, a G. S. również do pocałowania A. D. (1), grożąc im dalszym biciem i uszkodzeniem ciała obojga. W wyniku użytej przemocy oboje pokrzywdzeni doznali obrażeń ciała skutkujących naruszeniem czynności narządów ich ciała i rozstrojem zdrowia na czas poniżej 7 dni.

Oskarżony działał w pełni świadomie, miał zachowaną zdolność rozpoznania znaczenia swojego czynu i pokierowania swoim postępowaniem. Jego czyn miał charakter umyślny i był wynikiem podjętego z premedytacją zamiaru bezpośredniego zaboru rzeczy należących do mieszkańców lokalu nr przy ul. (...) w J., ale i zastosowania przemocy jako środka prowadzącego do tego celu. Wspólnie i w porozumieniu z innymi dwoma mężczyznami zainicjowali całe zdarzenie, wdzierając się do cudzego mieszkania i od razu bijąc M. K.. Realizacja zamierzonego czynu miała nastąpić przez użycie przemocy i w ten sposób sprawca świadomie działał, narażając przy tym pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo powstania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Nie budzi zatem wątpliwości także wina oskarżonego.

Działanie oskarżonego opisane w pkt I części dyspozytywnej wyroku wyczerpało wszystkie znamiona czynu zabronionego z art. 280 § 2 kk. Realizując zamiar zaboru rzeczy, A. D. (1) stosował przemoc i spowodował u pokrzywdzonych obrażenia ciała, posługując się przy tym niebezpiecznymi przedmiotami w rozumieniu wskazanego przepisu, tj. nożem oraz naostrzonym mieczem. Działał wspólnie i w porozumieniu z dwoma innymi osobami i wszyscy trzej zadawali liczne uderzenia rękami i nogami oraz innymi przedmiotami M. K.. Jest rzeczą powszechnie wiadomą, że już jedno silne uderzenie w głowę może spowodować ciężki uszczerbek na zdrowiu. M. K. otrzymał znacznie większą liczbę ciosów, kierowanych na różne części ciała, w tym także głowę. Właśnie w obrębie głowy doznał największej liczby obrażeń. Jest oczywiste, że jako ofiara trzech działających wspólnie młodych mężczyzn, zadających silne ciosy po całym ciele, został narażony na bezpośrednie niebezpieczeństwo powstania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, o którym stanowi art. 156 § 1 kk. Na szczęście taki skutek nie nastąpił, jednak nie budzi wątpliwości, że sprawcy, a więc i A. D. (1) wyczerpali swoim zachowaniem również znamiona występku z art. 158 § 1 kk. Używali oni przemocy wobec obojga pokrzywdzonych, ale również grozili jej zintensyfikowaniem. Przemoc ta i groźby jej użycia posłużyły nie tylko zaborowi rzeczy, ale również zmuszeniu pokrzywdzonych do określonego zachowania, tj. rozebrania się (skutecznie) i pocałowania A. D. (1) przez G. S. (nieskutecznie). Dlatego w kwalifikacji czynu przypisanego A. D. (1) w pkt I części dyspozytywnej wyroku należało uwzględnić również art. 191 § 1 kk, a cały czyn zakwalifikować kumulatywnie z uwzględnieniem art. 11 § 2 kk.

A. D. (1) działał w warunkach powrotu do przestępstwa z art. 64 § 2 kk, albowiem był już wcześniej karany w warunkach recydywy podstawowej, o jakiej stanowi przepis art. 64 § 1 kk. i z tytułu dwóch skazań odbył łącznie co najmniej 1 rok pozbawienia wolności, a w okresie pięciu lat po ich odbyciu ostatniej kary dopuścił się ponownie umyślnego przestępstwa przeciwko zdrowiu i rozboju

Pierwsze skazanie A. D. (1) nastąpiło wyrokiem Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze z dnia 31 października 2001 roku (sygn. akt II K 1487/00) m. in. za czyn z art. 280 § 1 kk na karę 2 lat pozbawienia wolności, którą odbył okresie od 15 września 2000 r. do dnia 31 października 2001 r. i od 09 maja 2002 r. do 24 marca 2003 r. Już po odbyciu tej kary w wymiarze większym niż 6 miesięcy, ale przed upływem 5 lat od tego odbycia, A. D. (1) popełnił czyn z art. 157 § 1 kk w zw. z art. 64 § 1 kk, za który został skazany wyrokiem Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze z dnia 31 października 2008 roku (sygn. II K 527/07) zmienionym wyrokiem Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze z dnia 17 lutego 2009 roku (sygn. VI Ka 716/08) na karę 10 miesięcy pozbawienia wolności. Kara ta objęta została karą łączną wymierzoną wyrokiem tego Sądu z dnia 24 kwietnia 2009 roku (sygn. akt II K 65/09). Orzeczoną tym wyrokiem łącznym karę łączną 1 roku i 4 miesięcy pozbawienia wolności A. D. (1) odbył w okresie od 24 kwietnia 2009 r. do 29 stycznia 2010 r. W okresie pięciu lat po odbyciu tej kary oskarżony popełnił ponownie umyślne przestępstwo przeciwko zdrowiu i rozboju wymienione w art. 64 § 2 kk, które były przedmiotem niniejszego postępowania.

W oparciu o ocenę elementów przedmiotowo – podmiotowych leżących w granicach czynu przypisanego A. D. (1) Sąd przyjął, że jego stopień społecznej szkodliwości jest znaczny. Na taką ocenę wpływ ma sposób popełnienia przestępstwa – użycie przemocy wobec osób słabszych, będących w mniejszości i nie stawiających nawet najmniejszego oporu. Dokonał on napadu rabunkowego z użyciem przemocy a nie tylko groźbą jej użycia, co więcej spowodował obrażenia ciała u dwóch osób. Działał wspólnie i w porozumieniu z dwoma innymi osobami, posługując się dwoma niebezpiecznymi przedmiotami, ale również realizował tym samym czynem znamiona zmuszania do działań poniżających, naruszających godność pokrzywdzonych. Dokonał rozboju w miejscu ich zamieszkania, gdzie powinni oni czuć sie bezpiecznie. Świadczy to o dużym natężeniu złej woli i premedytacji w działaniu. Zabór mienia poprzedziło splądrowanie mieszkania i wymuszenie na G. S. wskazania miejsc przechowywania wartościowych przedmiotów. Zachowaniem swoim A. D. (1) pokrzywdził aż cztery osoby, godząc w ich zdrowie, godność lub mienie.

Sąd wnioskował również, że nie budzi sprawstwo oskarżonego w zakresie drugiego z przypisanych mu w części dyspozytywnej wyroku czynów. Już po zakończeniu rozboju i po zabraniu rzeczy sprawcy podjęli dalsze działania wobec G. S. leżącej na łóżku. Żądali od niej wydania w dniu następnym pieniędzy w kwocie 500 zł, grożąc jej w innym przypadku zmuszeniem jej do uprawiania w jego interesie prostytucji. Zachowanie to - podobnie jak prokurator - wyodrębnił Sąd z pozostałych zachowań z uwagi na jego umiejscowienie w czasie już po zakończeniu rozboju. Użyte słowa nie miały na celu zrealizowanie zaboru rzeczy, albowiem on już nastąpił. Posłużyły one jedynie zmuszaniu G. S. do określonego zachowania, tj. do wydania w dniu następnym kwoty 500 złotych. Pomimo zbieżności czasowej oraz tożsamości miejsca i osoby pokrzywdzonej, Sąd uznał to zachowanie jako odrębny czyn z uwagi na odrębny zamiar podjęty już po zakończeniu realizacji zamiaru rozboju.

Jedynym dowodem pozwalającym czynić ustalenia w zakresie tego czynu są zeznania G. S.. Nie składała ona bardzo dokładnych relacji na tę okoliczność. Ograniczała się do pojedynczych sformułowań, które nie pozwalają na jednoznaczne stwierdzenie, czy w czasie tych czynności zmuszania, sprawcy użyli groźby użycia przemocy. Tylko takie stwierdzenie na podstawie dowodów pozwalałoby ewentualnie rozstrzygać o tym czynie jako o wymuszeniu rozbójniczym z art. 282 kk zamiast art. 191 § 1 kk. Sąd nie był jednak w stanie kategorycznie stwierdzić, że właśnie w związku z tymi czynnościami zmuszania A. D. (1) lub którykolwiek inny sprawca użył groźby użycia przemocy. Ponad wszelką wątpliwość można ustalić jedynie, że żądanie wydania pieniędzy w kwocie 500 zł następnego dnia zostało zagrożone wymuszeniem świadczenia w jego interesie przez G. S. prostytucji. Wprawdzie pokrzywdzona wskazała, że kiedy leżała na łóżku, został wobec niej użyty gaz pieprzowy, jednak nie sposób jednoznacznie określić, kiedy to nastąpiło. Groźba użycia miecza była wypowiedziana jeszcze w czasie plądrowania mieszkania. Nie można wykluczyć, że i późniejsze zachowania zawierające w sobie groźbę użycia przemocy miały jeszcze związek z zaborem mienia. Żądanie pięciuset zł i groźba zmuszenia do prostytucji były ostatnim aktem agresji ze strony napastników, ale nie ma dowodów na to, że były związane również z groźbą użycia przemocy. Dlatego też Sąd stwierdził, iż można jedynie zakwalifikować ten czyn z art. 191 § 1 kk, albowiem A. D. (1) wspólnie i w porozumieniu z dwoma innymi mężczyznami zmuszał G. S. do określonego zachowania (wydanie pieniędzy) poprzez użycie wobec niej groźby karalnej, czyli zapowiedzi popełnienia na jej szkodę przestępstwa z art. 191 § 1 kk (zmuszanie do uprawiania prostytucji).

Także w zakresie czynu z pkt II części dyspozytywnej wyroku wina oskarżonego nie budzi żądnych wątpliwości. A. D. (1) był zdolny do zawinienia i działał świadomie. Podjął swoje zachowania wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, akceptując wszystkie ich zachowania jak swoje. Chciał realizować zamiar przestępczy i działał umyślnie zamiarem bezpośrednim.

Społeczna szkodliwość tego czynu, choć oczywiście niższa niż drugiego z przypisanych przestępstw, jest jednak wyższa niż znikoma. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze stan, w jakim znajdowała się pokrzywdzona, gdy podjęte zostały kolejne zachowania zabronione. Sprawcy mieli przewagę liczebną oraz zdecydowaną przewagę siły. Czyn oskarżonych miał spełnić się w przyszłości, co tylko wydłużało stan przestrachu pokrzywdzonej.

W zakresie wymiaru kar za przypisane przestępstwa Sąd zważył:

Wymierzając oskarżonemu kary za przestępstwo przypisane mu w pkt I części dyspozytywnej wyroku, jako okoliczność obciążającą Sąd potraktował dotychczasowy tryb życia oskarżonego, jego uprzednią karalność, ale przede wszystkim działanie w warunkach powrotu do przestępstwa i to w postaci multirecydywy. Nie dostrzegł jakiejkolwiek okoliczności łagodzącej, bo trudno za taką uznać zwrot uszkodzonych i nie wszystkich przedmiotów. Uwzględniając te okoliczności, ale również te wyszczególnione przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości, Sąd wnioskował, że mimo wszystko nie ma potrzeby wymierzania surowej kary. Określił jej wymiar na 4 lata pozbawienia wolności, a zatem nieznacznie powyżej dolnej granicy zagrożenia ustawowego. Obrażenia ciała doznane przez pokrzywdzonych, choć dotkliwe, na szczęście były krótkotrwałe, zaś wartość zabranych rzeczy nie była wysoka. Orzeczona kara mimo to skutkować będzie stosunkowo długotrwałą izolacją, dlatego nie sposób uznać jej za nadmiernie łaskawą. Z drugiej strony jej wymiar jest zdecydowanie mniejszy niż choćby połowa zagrożenia ustawowego i to pomimo wielu okoliczności obciążających, dlatego na pewno nie może być uznana za zbyt dolegliwą. Powinna spełnić stawiane przed nią zadania zarówno prewencji szczególnej jak i ogólnej, tym bardziej, ze na podstawie art. 33 § 2 kk Sąd orzekł również kumulatywną karę grzywny. Jej wymiar dostosował do stopnia społecznej szkodliwości i stopnia winy sprawcy, a wielkość stawki dziennej do sytuacji materialnej oskarżonego. Deklarował on wprawdzie znaczne dochody, jednak nie potwierdził tego ani wywiad środowiskowy, ani też jego postawa w toku postępowania, kiedy nie był w stanie spowodować wniesienia poręczenia majątkowego, by móc opuścić areszt. Dlatego rozmiar jednej stawki odpowiada dyrektywom art. 33 § 3 kk.

Dla zachowania wewnętrznej spójności wyroku konieczne było odniesienie wymiaru kary za czyn z art. 191 § 1 kk (pkt II części dyspozytywnej wyroku) w stosunku do tej wymierzonej za przestępstwo przypisane w pkt I, albowiem jego stopień społecznej szkodliwości jest zdecydowanie mniejszy. W dodatku mniej jest też okoliczności obciążających, albowiem czynu tego A. D. (1) nie popełnił w warunkach recydywy. Sąd wymierzył oskarżonemu karę 6 miesięcy pozbawienia wolności, uznając, że oddaje ona wystarczająco społeczną szkodliwość czynu, stopień winy oskarżonego i inne okoliczności mające wpływ na wymiar kary. Kara ta wykracza poza dolną granicę zagrożenia ustawowego, jednak nie było powodu, by kształtować jej wymiar jeszcze wyżej. Orzeczenie kary surowszej nie znajdowałoby oparcia w dyrektywach wymiaru kary, tym bardziej, że użyta groźba karalna nie przybrała drastycznej postaci i ograniczyła się do grożenia popełnieniem przestępstwa zmuszania. Kara orzeczona winna odnieść cele wychowawcze i zapobiegawcze, ukazując niedopuszczalność naruszania wolności innych osób.

Z uwagi na skazanie A. D. (1) za dwa przestępstwa pozostające w zbiegu realnym na kary pozbawienia wolności zachodziła podstawa do orzeczenia kary łącznej tego rodzaju (art. 85 kk i art. 86 § 1 kk). Z uwagi na bardzo dużą dysproporcję rozmiaru kar jednostkowych, bardzo bliski związek czasowy, tożsamość miejsca oraz osoby pokrzywdzonej Sąd zastosował zasadę pełnej absorpcji. Dlatego orzeczona kara łączna pozbawienia wolności jest równa dolnej jej granicy (najwyższa z kar jednostkowych, czyli 4 lata pozbawienia wolności).

Zgodnie z dyspozycją art. 63 § 1 kk Sąd na poczet orzeczonej wobec oskarżonego i podlegającej wykonaniu kary łącznej pozbawienia wolności zaliczył okres jego tymczasowego aresztowania w sprawie od dnia 30 maja 2013r. do dnia 13 czerwca 2014r.

W ocenie Sądu zachodzą podstawy do zwolnienia oskarżonego od ponoszenia na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych i opłaty na podstawie art. 624 § 1 kpk i art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 23.06.1973 r. o opłatach w sprawach karnych. Za takim wnioskiem przemawia jego sytuacja osobista i materialna, jego długotrwały pobyt w areszcie i orzeczona bezwzględna kara pozbawienia wolności.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Anna Zaborska
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze
Osoba, która wytworzyła informację:  Andrzej Żuk,  Marlena Przybylska-Karko ,  Jan Padewski
Data wytworzenia informacji: